Wielu polskich biskupów, księży i wiernych chciałoby, żeby ciało Jana Pawła II - zgodnie z tradycją chrześcijaństwa - stało się źródłem relikwii - pisze Aleksandra Klich w komentarzu opublikowanym w Gazecie Wyborczej.
Dalej w komentarzu publicystki Gazety czytamy: Są jednak i tacy, którzy się temu sprzeciwiają, twierdząc, że to kult przechodzący do historii, a sam Papież chciał być pochowany w ziemi. Spór w polskim Kościele trwa - napisałam w tekście "Komu serce papieża?" opublikowanym w Gazecie w poniedziałek. Następnego dnia całą stronę i komentarz poświęcił tej sprawie Dziennik. Zarzucił nam szukanie sensacji i kłamstwo. W polskim Kościele nikt nie myśli o relikwiach z ciała Papieża, ani o ściąganiu jego szczątków do Polski - zapewnił. Kiedy skłamaliśmy? Czy cytując słowa biskupa Tadeusza Pieronka, który w kwietniu przyznał, że relikwia z ciała Papieża trafi na Wawel? A może przytaczając zdanie arcybiskupa Kazimierza Nycza, że "szczątki kanonizowanych i beatyfikowanych zgodnie z tradycja rozjeżdżają się po świecie"? Ks. Tadeusz Juchas z sanktuarium w Ludźmierzu zaprzecza w rozmowie z Dziennikiem jakoby starał się o relikwie Papieża. Tymczasem ten sam ksiądz Juchas w styczniu tego roku chwalił się dziennikarzowi Metra, że zaraz po beatyfikacji Jana Pawła II wystąpi o relikwie pierwszego stopnia, bo są one najbardziej wartościowe z punktu widzenia wiernych, a "jak je tylko uzyska, umieści je w nowo wybudowanej przez siebie świątyni". A może kłamiemy cytując wypowiedź kardynała Zenona Grocholewskiego z 2006 roku: "Z całą pewnością relikwia znajdzie się w katedrze wawelskiej"? Zamierzenia polskiego Kościoła potwierdza zresztą sam biskup Nycz w rozmowie z Dziennikiem: - Wystąpimy o relikwie pierwszego stopnia Jana Pawła II, ale dopiero wtedy, gdy dojdzie do beatyfikacji i ekshumacji zgodnie z procedurami We wszystkich tekstach podkreślaliśmy, że decyzja Kościoła może zapaść dopiero po beatyfikacji. Biskup Sławoj Leszek Głódź, a za nim redaktorzy Dziennika utrzymują, że szukamy sensacji - nikt bowiem w Kościele na razie głośno nie mówi o relikwiach z ciała Papieża. Głośno nie mówią - po cichu tak. Bo wiedzą, że relikwie to trwały element polskiej pobożności ludowej. Biskupi i księża wiedzą, że miejsce do którego trafi relikwia pierwszego stopnia, czyli z ciała Papieża szybko zyska na znaczeniu i stanie się celem licznych pielgrzymek. Tłumy ściągają do kościołów, by oglądać trumienkę z relikwiami św. Kingi, czy relikwiarz ze szczątkami św. Faustyny. Biskupi to akceptują, inna rzecz, że woleliby, by Gazeta o tym nie pisała. Na szczęście kardynał Stanisław Dziwisz jednoznacznie i twardo przeciwstawił się dzieleniu ciała Papieża na relikwie. Jeśli reszta biskupów też tak myśli, episkopat powinien poprosić papieża Benedykta XVI, by rozważył decyzję o pozostawieniu szczątek Jana Pawła II w stanie nienaruszonym. Wtedy skończą się dyskusje, "komu serce, komu kości". To byłby też jasny i czytelny sygnał do wiernych: Ważna jest myśl Papieża, naśladowanie go, a nie obrzędy nad relikwiami. Od redakcji portalu Wiara.pl Pani redaktor najwyraźniej nie rozumie, że głównym problemem jest to, w jaki sposób jej pismo napisało o relikwiach Jana Pawła II. W dziesiejszej Polsce Marek Zając napisał "Opór Polaków budzi nie tyle kult, którym od wieków otacza się szczątki błogosławionych i świętych, ile rozpowszechniana przez media równie makabryczna, co absurdalna wizja poćwiartowania ciała Jana Pawła II". A kto zbudował tę makabryczną i absurdalną wizję? Niech pani redaktor sobie szczerze odpowie...
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.