Większość kobiet, która poddaje się aborcji, używa w chwili poczęcia środków antykoncepcyjnych - dowodzą uczeni z australijskiego Uniwersytetu Flinders w Adelajdzie.
Badanie przeprowadzone wśród 3,4 tys. kobiet przeczy teorii mówiącej, że najlepszym sposobem na ograniczenie liczby aborcji jest szeroko dostępna antykoncepcja – zauważa portal "LifeSiteNews". Profesorowie Wendy Abigail, Charmaine Power i Ingrid Belan wykazali, że około 70 proc. uczestniczek badania, które dokonały w ciągu ostatnich 10 lat aborcji w jednej z klinik w Adelajdzie, używało środków antykoncepcyjnych w chwili poczęcia dziecka. 36 proc. przyznało, że ich partnerzy używali prezerwatywy, 28 proc. respondentek uciekało się do różnych hormonalnych środków antykoncepcyjnych, a 3 proc. stosowała naturalne metody regulacji poczęć. W wypowiedzi dla dziennika "Adelaide Now" autorzy opracowania podkreślają, że raport dowodzi, iż aborcja nie jest traktowana jako środek antykoncepcyjny, jednak kobiety zgłaszają się do klinik aborcyjnych najczęściej wtedy, gdy metody regulacji poczęć – w większości sztuczne – zawodzą. Cały raport został dziś oficjalnie opublikowany na łamach australijskiego i nowozelandzkiego "Journal of Public Health".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.