Drugi Targ Benedyktyński zachwycił przybyłych do Tyńca gości bogactwem smaków i zapachów - relacjonuje Polska Gazeta Krakowska.
W ten sposób bracia zakonni prezentują zarówno swoje produkty spożywcze, jak i działalność kulturalną. Benedyktyni rozkręcają interes, otwierając w całej Polsce sieć sklepów ze swoimi wyrobami. Mamy już 25 punktów sprzedaży - informuje ojciec Zygmunt Goloch. Chcemy dzięki temu finansować działalność naszego zakonu i imprezy kulturalne - dodaje. Benedyktyni oferują prawie 400 różnych produktów przyrządzanych według sprawdzonych receptur, oczywiście tradycyjnymi metodami. Od ciast i różnego rodzaju chlebów, przez wędliny, sery, po gatunkowe alkohole. Hitem jest podobno piwo klasztorne. Mamy je w trzech odmianach: "szafarz", "przeor" i "opat". Ostatnie ma najwięcej goryczki, tak jak ciężkie jest życie szefa zakonu - wymienia z uśmiechem jeden z mnichów. Artykuły nie są produkowane w zakonie, ale na zasadzie umowy z osobami prywatnymi. Zawsze jednak pod czujnym okiem benedyktynów. Dzięki sprzedaży produktów mnisi pozyskują środki potrzebne na zagospodarowanie przyklasztornych terenów. Już w lipcu działalność rozpocznie Benedyktyński Instytut Kultury umieszczony w starej bibliotece. Z kolei w przyszłości ma powstać Muzeum Konfederacji Barskiej.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.