W ramach obchodzonego w niedzielę V Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym, Pomoc Kościołowi w Potrzebie kieruje naszą uwagę na Nigerię. Z naszej strony w bardzo prosty sposób możemy zrobić coś konkretnego choćby dla tysiąca tamtejszych dzieci.
O Nigerii słyszymy często w związku z nasilającymi się zamachami islamistycznej sekty Boko Haram. Od 2010 r. ta skrajna organizacja, powiązana z Al Kaidą, dokonuje brutalnych ataków dążąc do ustanowienia prawa szariatu na terenie całej Nigerii.
Ofiarami Boko Haram są chrześcijanie różnych denominacji, placówki państwowe (państwo raz po raz podejmuje działania przeciw terrorystom) oraz zwykli muzułmanie, którzy nie utożsamiają się ze zbrodniami popełnianymi z pobudek rzekomo religijnych.
Goszczący aktualnie w Polsce, na zaproszenie Pomocy Kościołowi w Potrzebie, biskup Hiacynt Egbebo z wikariatu apostolskiego Bomadi zwraca uwagę, że problem prześladowań dotyka przede wszystkim Północy. Gdyby jednak islamistom udało się doprowadzić do ustanowienia szariatu na terenie całego kraju "Nigeria stałaby się bazą do islamizacji innych części Afryki". Biskup apeluje więc o modlitwę i uwagę, na to co rozgrywa się w tamtej części świata (zob.: Módlcie się, abyśmy przestali być zabijani).
Samo Południe, gdzie położony jest wikariat apostolski Bomadi to, póki co, teren wzajemnej koegzystencji chrześcijan i wyznawców islamu. Mówi o tym również w wypowiedzi dla KAI, pochodzący z Nigerii ks. Christogonus Nnaemeka Uche: "Przykłady z południowej części kraju pokazują, że obok siebie mogą żyć i mieszkać chrześcijanie wspólnie z muzułmanami. Problemem są jedynie fundamentaliści" (zob.: Fundamentaliści zabijają nie tylko chrześcijan).
Południe boryka się jednak z problemami innej natury. Są one nie mniej poważne, a pozostawione bez pomocy na pewno nie prędko zostaną rozwiązane. Chodzi o skrajną biedę, korupcję, brak edukacji. Innym problemem są wciąż obecne czary zakorzenione głęboko w mentalności ludzi. Kilka dni temu agencje informowały o wzroście mordów rytualnych w tej części kraju. Ofiarami są dzieci. O podobnym przypadku, w wiosce w której gościłem w czerwcu, słyszałem z bezpośredniego źródła w zeszłym tygodniu. Tak, to "inny", obcy świat... (zob.: 5-letni chłopiec ofiarą mordu rytualnego).
Jednak choć na nigeryjskie czary wpływu nie mamy, to możemy zdziałać wiele na rzecz wsparcia edukacji, choćby w Bomadi. Kiedy biskup Hiacynt oprowadzał mnie po zniszczonym kompleksie szkolnym, pierwotnie prowadzonym przez Kościół (ośrodek popadł w ruinę od czasu gdy "zaopiekowało" się nim państwo), trudno było oprzeć się wrażeniu, że bez pomocy z zewnątrz niewiele się tu zmieni. Teraz jest nadzieja, iż kolejne dzieci z żyjących w skrajnej biedzie rodzin, otrzymają szansę na naukę.
Biskup Hiacynt buduje w Bomadi szkołę dla około tysiąca uczniów. Powstaje ona powoli - z darów. Pomoc Kościołowi w Potrzebie, która wsparła już budowę studni na tamtym terenie (podobnie jak czytelnicy "Małego Gościa Niedzielnego"), organizuje zatem teraz pro-edukacyjną akcję z myślą o Nigerii. O akcji informujemy również na ostatniej stronie najnowszego "Gościa Niedzielnego.
"Są uczniowie, tylko brak szkoły. Pomóż zbudować im przyszłość". Jak? To bardzo proste - szczegóły na: www.pkwp.org
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.