6 sierpnia Benedykt XVI spotkał się z duchowieństwem. W katedrze w Bressanone zebrało się ponad 400 kapłanów tamtejszej diecezji. Prezentujemy odpowiedź na pierwsze z zadanych tam Papieżowi sześciu pytań.
Ojcze Święty, nazywam się Michael Horrer i jestem seminarzystą. Przy okazji XXIII Światowego Dnia Młodzieży w Sydney, w którym uczestniczyłem razem z innymi młodymi z naszej diecezji, wobec 400 tys. młodzieży wielokrotnie wskazywałeś, Ojcze, na działanie Ducha Świętego w nas, młodych, i w Kościele. Temat Dnia brzmiał: „Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i staniecie się moimi świadkami” (Dz 1, 8). Teraz my, młodzi, wróciliśmy – umocnieni Duchem Świętym i twoimi słowami – do naszych domów, do naszej diecezji i naszego codziennego życia. Ojcze Święty, jak możemy przeżywać konkretnie tutaj, w naszym kraju i w naszym codziennym życiu, dary Ducha Świętego i dawać o nich świadectwo innym, tak, aby również nasi rodzice, przyjaciele i znajomi odczuli i doświadczyli mocy Ducha Świętego? Wówczas wypełnimy naszą misję świadków Chrystusa. Co nam Ojciec Święty może poradzić, aby nasza diecezja pozostała młoda pomimo starzenia się duchowieństwa i pozostała też otwarta na działanie Ducha Bożego, który kieruje Kościołem? Benedykt XVI: Dziękuję za to pytanie. Cieszę się, widząc seminarzystę, kandydata do kapłaństwa z tej diecezji, w którego twarzy mogę poniekąd zobaczyć młode oblicze diecezji. Cieszę się też, słysząc, że był on razem z innymi w Sydney, gdzie w wielkim świętowaniu wiary przeżywaliśmy razem właśnie młodość Kościoła. Również dla Australijczyków było to wielkie doświadczenie. Początkowo patrzyli na ten Światowy Dzień Młodzieży z dużym sceptycyzmem, dlatego, że przynosił ze sobą wiele przeszkód w codziennym życiu, wiele niedogodności, np. w ruchu drogowym. W końcu jednak – co widzieliśmy również w mediach, które stopniowo pozbywały się swoich uprzedzeń – wszyscy czuli się uczestnikami tej atmosfery radości i wiary; zobaczyli, że młodzi przybywają i nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa ani nie stwarzają też problemów innej natury, lecz potrafią cieszyć się i być razem. Zobaczyli, że również dziś wiara jest rzeczywiście obecną siłą, która potrafi nadać ludziom właściwą orientację. Były to zatem chwile, w których naprawdę czuliśmy powiew Ducha Świętego, który rozwiewa uprzedzenia, pozwala ludziom zrozumieć, że owszem, tu znajdujemy to, co nas obchodzi, że w tym kierunku musimy podążać; w ten sposób można żyć, tak otwiera się przed nami przyszłość. To prawda, było to mocne wydarzenie, które rozpaliło w nas płomień i z nim powróciliśmy do naszych domów. W życiu codziennym o wiele trudniej jednak jest konkretnie dostrzec działanie Ducha Świętego, czy wręcz to, że my sami jesteśmy środkiem, dzięki któremu On może być obecny, dzięki któremu można zobaczyć ów powiew, który rozwiewa uprzedzenia epoki, w ciemnościach stwarza światłość i pozwala doświadczyć, że wiara nie tylko ma przyszłość, ale jest przyszłością. Jak możemy tego dokonać? Oczywiście, nie o własnych siłach. Ostatecznie to Pan nam pomaga, lecz my musimy być posłusznymi narzędziami. Powiedziałbym po prostu: nikt nie może dać tego, czego sam nie posiada. A zatem, nie możemy skutecznie przekazywać Ducha Świętego, sprawić, by inni mogli Go dostrzec, jeśli nam samym nie jest On bliski. Dlatego właśnie sądzę, że najważniejsze jest to, byśmy sami pozostawali, by tak powiedzieć, w zasięgu powiewu Ducha Świętego, w kontakcie z Nim. Tylko wtedy, gdy On stale będzie działał w naszym wnętrzu, gdy będzie miał w nas swój przybytek, tylko wtedy będziemy mogli przekazywać Go innym, a On obdarzy nas wówczas fantazją i twórczymi pomysłami na sam sposób działania; pomysłami, których nie da się zaprogramować, bo one rodzą się w konkretnej sytuacji, w której Duch Święty działa. A zatem, pierwszy punkt to: my sami musimy trwać w zasięgu tchnienia Ducha Świętego.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.
Uroczyste przekazanie odbędzie się w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.