USA: Młode małżeństwa protestanckie rezygnują z antykoncepcji

Robią to ze względów religijnych, wierząc, że w ten sposób pełniej realizują stwórczy zamysł Boga – donosi dziennik "Austin American Statesman". Rozmówcy dziennikarzy gazety podkreślają, że naturalne sposoby planowania rodziny (NPR) wydają im się bardziej zgodne z planem Bożym wobec człowieka i pozwalają istocie ludzkiej w sposób harmonijny korzystać ze swego ciała. "W przeciwieństwie do pigułki, która zmienia i tłumi naturalne funkcje naszego organizmu, NPR współdziała w harmonii z nimi. Jest w niej pewna mądrość i prawość, którą bardzo sobie cenię" – zwierza się 28-letnia Phaedra Taylor, chodząca wraz z mężem do bezwyznaniowego kościoła Hope Chapel (Kaplica Nadziei). Naukowcy twierdzą, że rodzina Taylorów nie jest wyjątkiem i coraz więcej niekatolickich małżeństw odchodzi od sztucznej antykoncepcji. Młodzi protestanci chętnie sięgają po metodę wykorzystującą naturalne cykle płodności kobiety. Przez lata doskonalone sposoby określania naturalnego rytmu płodności sprawiły, że metoda ta staje się coraz pewniejsza. Zdaniem Amy Laura Hall z Duke Divinity School, pastorki Kościoła metodystycznego, trudno określić liczbę zwolenników NPR wśród protestantów, jednak jej zdaniem trend ten jest zauważalny. Potwierdza to także Alexis Dobson, instruktorka w Centrum ds. Płodności w środkowym Teksasie, która zauważa na kursach przedmałżeńskich coraz więcej protestantów, chcących dowiedzieć się więcej nie tylko o sposobach unikania ciąży, ale także o tym, jak osiągać płodność. Tymczasem naturalne sposoby regulacji poczęć, powszechnie uznawane są przez protestanckie denominacje jako przestarzała katolicka praktyka, której nie przestrzegają sami członkowie Kościoła katolickiego. W przeszłości – przypomina Hall – etykę seksualną najważniejszych wyznań protestanckich w USA kształtowano w dużej mierze w oparciu o wrogi stosunek do katolickiego nauczania. Wspólnota Anglikańska, do której należy amerykański Kościół Episkopalny, uchyliła zakaz stosowania sztucznych środków antykoncepcyjnych w 1930 roku. Z kolei w latach 50. ubiegłego wieku metodyści zalecali ograniczenie liczby posiadanych dzieci, sugerując "wyważony płciowo" model rodziny z dwójką potomstwa. Dlatego postawa tych, którzy decydują się zrezygnować z pigułek antykoncepcyjnych i prezerwatyw, często spotyka się z niezrozumieniem ze strony pastorów. Zdaniem rodziny Taylorów, wśród protestanckich duchownych potrzebna jest dojrzała dyskusja na temat NPR i seksu małżeńskiego.