TV Puls musi się udać?

Brak komentarzy: 0

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 25.08.2008 16:37

Stacja należąca do koncernu News Corp. oraz zakonu franciszkanów szykuje kolejne nowe otwarcie. Zmienia ramówkę, grafikę, kompletuje własny dział sprzedaży, przygotowuje kampanię reklamową. To walka o wszystko - pisze Gazeta Wyborcza.

Dariusz Dąbski, prezes TV Puls, przeżywa niełatwe chwile. Miesiąc temu na żądanie zagranicznego udziałowca - kontrolowanego przez Ruperta Murdocha News Corp. - musiał zlikwidować dział informacji i zwolnić 118 osób. Ostatnie wydanie programu informacyjnego "Puls Raport" prezes oglądał w swoim gabinecie na sześciu monitorach na raz. - Miałem łzy w oczach, ale nie mieliśmy innego wyjścia - wyznaje Dąbski. Zwolnienia wywołały duży rozgłos. Interweniowali nawet Rzecznik Praw Obywatelskich i Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, a Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zapowiedziała, że sprawdzi, czy TV Puls będzie nadal wypełniać obowiązki koncesyjne. Do dziś byli pracownicy piszą do Dąbskiego listy. Nie zawsze miłe. Ktoś pomalował jego prywatny samochód sprayem pod biurem stacji na warszawskim Mokotowie. Ale to drobiazgi w porównaniu z sytuacją rynkową i finansową TV Puls. Od ponad dwóch lat, od momentu zakupu w niej udziałów przez News Corp., jej oglądalność wciąż waha się na poziomie błędu statystycznego, choć KRRiT przyznała jej cztery nowe częstotliwości. Mimo nakładów idących w dziesiątki milionów dolarów TV Puls wciąż nie przyniósł nawet złotówki zysku. W styczniu 2007 roku jej miesięczny budżet wynosił 30 tys. zł miesięcznie, podczas gdy obecnie waha się na poziomie miliona złotych. Stacja jest finansowana przez udziałowców, którzy regularnie podwyższają kapitał zakładowy. W tych podwyżkach bierze udział również sam Dariusz Dąbski, do którego należy 5 proc. udziałów w stacji. Przyznaje on, że nie ma takich możliwości zadłużania się jak inni udziałowcy - zakon franciszkanów oraz koncern Murdocha. - Dla mnie pożyczenie miliona dolarów jest nieporównanie trudniejsze niż dla News Corp. - mówi. Na dodatek w kierownictwie News Corp., z którym dotychczas blisko współpracował Dąbski, doszło do poważnych zmian. Wiceprezesem koncernu odpowiedzialnym za zagraniczne stacje został James Murdoch, syn medialnego magnata, który ma własne pomysły na rozwój i własną ekipę menedżerów. W efekcie do zarządu TV Puls wszedł Pietro Vicary (dawniej kierował platformą cyfrową Sky Italia), a do rady nadzorczej Tom Mockridge (obecnie prezes Sky Italia) oraz Gary Davey (dawniej szef amerykańskiej Fox oraz platformy Star TV w Hongkongu). News Corp., który jeszcze kilka lat temu na potęgę kupował telewizje za granicą, dziś jest coraz bliżej pozbycia się części z nich, w tym w Bułgarii, Serbii oraz na Łotwie. - W tej chwili TV Puls nie ma na liście aktywów do sprzedania - zapewnia Dąbski i chętnie pokazuje nową ramówkę stacji, która ma wystartować 1 września. Nie wygląda ona na plan szybkiego podbicia rynku, o którym tak lubił mówić poprzedni szef stacji Farrell Meisel. Plany uruchomienia produkcji własnych seriali zostały odłożone na bok. Program informacyjny zastąpiono legendarną kreskówką "Simpsonowie", która przyniosła sławę amerykańskiej telewizji Fox należącej do News Corp. Pozostałe programy w większości nie pochodzą z archiwów zagranicznego giganta. W paśmie serialowym stacja pokaże "Burn Notice" (w Ameryce nadawany przez kanał USA Network), "Las Vegas", "American Dreams" (pokazywane dawniej przez NBC) oraz "Jednostkę" (pokazywaną wcześniej przez CBS). Poza znanym już sprzed roku teleturniejem "Czy jesteś mądrzejszy od piątoklasisty" stacja wprowadzi nowy reality show "Co masz do stracenia" na licencji amerykańskiej stacji NBC. Od stycznia przyszłego roku programów zakupionych od News Corp. ma być już więcej. Po likwidacji działu informacji TV Puls zwiększa liczbę programów publicystycznych, żeby spełniać warunki koncesji, zgodnie z którą TV Puls ma nadawać siedem godzin programów informacyjnych i publicystycznych tygodniowo. Tytułów większości z nich nie ma jeszcze w ramówce. Nad ich przygotowaniem czuwa Marian Terlecki, były szef Radiokomitetu i spółki Antena, która na początku lat 90. konkurowała z Polsatem o koncesję. Terlecki od półtora miesiąca rekrutuje nowy zespół. Według branżowego miesięcznika "Press" oferty pracy dostała część dziennikarzy zwolnionych zaledwie miesiąc temu. Dlaczego? - Nie mogłem postąpić inaczej, bo wtedy ludzie nie podjęli z nami rozmów. Decyzje o restrukturyzacji w mediach trzeba podejmować szybko, bo to nie jest fabryka gwoździ. Ludzie rozmawiają, plotkują, tworzy się nieprzyjemna atmosfera, która przechodzi na łamy gazet - tłumaczy Dąbski. Przyznaje, że przyjęty rok temu kurs na zderzenie z największymi stacjami na rynku był błędem. Nowe założenie: po starcie nowej ramówki w tym roku udział TV Puls w widowni ma zbliżyć się do 2 proc. - Myślę, że wciąż mamy szansę powalczyć z TV 4 - uważa prezes TV Puls. - A co, jeśli nie uda się również tym razem? - pytam - Musi się udać - odpiera Dariusz Dąbski.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona