Środki masowego przekazu są neutralne tylko jako narzędzia, ale nie jest neutralny użytek, jaki jest z nich czyniony. Każdy, kto pracuje w mediach, jest w jakiś sposób wychowawcą - powiedział kard. Zenon Grocholewski.
O wychowaniu do odbioru mediów oraz o ich roli w kształtowaniu społeczeństwa - dyskutowali teolodzy, filozofowie i ludzie kultury podczas konferencji pt. „Media w wychowaniu chrześcijańskim” zorganizowanej 19 listopada na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W konferencji zorganizowanej przez Katedrę Pedagogiki Chrześcijańskiej KUL wzięli udział przedstawiciele polskich i zagranicznych środowisk naukowych, m.in. ze Słowacji i Włoch. W grupach tematycznych rozmawiali oni o moralnych i etycznych aspektach mediów, ewangelizacji poprzez media, wychowaniu do odbioru mediów, edukacji medialnej i nowych technologiach w procesie kształcenia. Konferencję poprzedziła Msza św. pod przewodnictwem kard. Zenona Grocholewskiego. Wskazał on na podstawowe momenty w procesie wychowania do odbioru mediów. Zauważył, że współczesne media przejmują w pewnym stopniu rolę wychowawcy. - Środki masowego przekazu są neutralne tylko jako narzędzia, ale nie jest neutralny użytek, jaki jest z nich czyniony. Każdy, kto pracuje w mediach, jest w jakiś sposób wychowawcą – mówił. Przypomniał, że "nie ma edukacji bez informacji i nie ma informacji, która by nie była formacją albo deformacją osobowości". Zauważył też, że w porównaniu z klasycznym modelem wychowania, technologie medialne umożliwiają większą anonimowość. Łączy się z tym rezygnowanie z odpowiedzialności za przekazaną treść i częściowa eliminacja odpowiedzialności wychowawcy. Zdaniem kard. Grocholewskiego, aby środki masowego przekazu spełniały pozytywne cele, potrzebna jest nie tylko właściwa formacja nadawcy, ale także odpowiednie przygotowanie odbiorcy-wychowanka, którego osobowość "w zetknięciu z nadmiarem informacji może ulec deformacji". - Dziś każdy potrzebuje jakiejś formy permanentnej edukacji medialnej, polegającej na własnych studiach czy udziale w zorganizowanych kursach – stwierdził. Dodał, że szczególnym wkładem, jaki Kościół wnosi w debatę o wychowaniu przez media i do mediów, jest chrześcijańska wizja osoby i wizja społeczności, której członkowie dążą do wspólnego dobra. Podczas otwarcia obrad metropolita lubelski abp Józef Życiński stwierdził, że "jeden z dramatów naszych czasów przejawia się w tym, że refleksja etyczna nie nadąża za rozwojem technologii". Dawne marzenia o globalnej wiosce, gdzie wszyscy wzajemnie się znają i mają kontakt, pozostają niespełnione – mówił. "Sceptycy mówią, że zamiast globalnej wioski mamy globalny dworzec, gdzie ludzie ocierają się o siebie i odjeżdżają w różnych kierunkach po krótkim kontakcie. Jednym z najważniejszych zadań jest obecnie konieczność zachowania w funkcjonowaniu mediów zasady szacunku dla godności osoby ludzkiej przy jednoczesnym otwarciu na nowe zdobycze technologii" - dodał abp Życiński. Zdaniem metropolity, "Dobra Nowina może być wyrażana w różnych językach, a nie ma języka, który miałby służyć jako jedyny do jej przekazu". - W języku internetu możemy ją przekazywać równie dobrze, jak poprzednie pokolenia – podkreślił. Z kolei Krzysztof Zanussi zastanawiał się nad dylematem współczesnych mediów, którego sednem - jak mówił - jest konieczność wyboru między chęcią przewodzenia innym ludziom oraz postawą służebności. - Chęć przewodzenia jest uważana za pretensjonalną. Demokracja skłoni się chętniej ku komuś, kto powie, że jest służebny - uznał. Zauważył też, że takie przewrotne rozumienie służebności i roli mediów jest pokłosiem koncepcji wychowania, w której rodzice „przestali wierzyć, że mają jakikolwiek tytuł, by przewodzić swoim dzieciom”. Zdaniem Zanussiego, ideą przewodnią obecnych czasów jest beztroska i zabawa. - Jeżeli pada w ogóle słowo "wartość", to jest nią jedynie poszerzanie sfery wolności, uwalnianie człowieka od presji – mówił. Dodał, że za opresyjne uważane są rodzina i chrześcijaństwo, ponieważ nakładają na człowieka zobowiązania, a opinia, że telewizja ma kształtować, a nie tylko się wsłuchiwać, jest uważane za aroganckie i pozbawione realizmu. "Media istnieją na rynku, a więc muszą się podobać, wychodzić na spotkanie badaniu opinii publicznej, spotkać się z najszerszym, czyli najniższym wspólnym mianownikiem. To jest rozumiane jako imperatyw" – mówił Zanussi. Dodał, że ustawa medialna, która uczyniła z telewizji spółkę prawa handlowego, chcąc tą drogą uwolnić ją od nacisków politycznych, nie osiągnęła tego. Uczyniła z niej natomiast rodzaj „telewizji komercyjnej sterowanej politycznie”, a w polskich mediach publicznych nadal obwiązuje etykietowanie „swój – obcy”. Występując w imieniu Komisji ds. środków Społecznego Przekazu KEP, bp Adam Lepa przypomniał, że "w kościelnym wychowaniu medialnym chodzi o coś więcej, niż tylko o edukację czy kształcenie kompetencji". Podczas tego kształcenia - uznał - nie mówi się ani o zagrożeniach, ani o kształtowaniu postaw u odbiorców. - Rezygnacja z wychowania prowadzi do opłakanych skutków, jednym z nich jest uzależnienie od mediów - dodał.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.