Polscy posłowie opowiadają się przeciwko dyscyplinie klubowej, jeśli dojdzie do głosowania nad ustawą o ochronie genomu ludzkiego, regulującą także kwestie in vitro.
W rozmowie z KAI parlamentarzyści podkreślali, że przygotowany przez posła Jarosława Gowina projekt budzi wiele kontrowersji. „W tych sprawach działajmy z dużą rozwagą” - apeluje Eugeniusz Kłopotek z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Projekt ustawy przygotowany pod kierunkiem posła Platformy Obywatelskiej Jarosława Gowina a jednocześnie przewodniczącego Zespołu ds. Bioetycznych przy Prezesie Rady Ministrów, przewiduje m.in. prawne uregulowanie metody sztucznego zapłodnienia „in vitro”, w tym zakaz niszczenia i zamrażania ludzkich embrionów oraz klonowania ludzi, dostępność metody tylko dla par małżeńskich, możliwość tworzenia najwyżej dwóch embrionów i ograniczenia wiekowe dla kobiet poddającym się metodzie sztucznego zapłodnienia do 40 lat. Projekt konsultowany jest obecnie wewnątrz klubu PO. W styczniu 2009 roku prace nad nim prowadził będzie dziesięcioosobowy zespół posłów. Choć przedłożony posłom PO projekt ustawy o ochronie genomu ludzkiego i embrionów ludzkich ma charakter wstępny, już teraz budzi wiele kontrowersji wśród polskich parlamentarzystów. Zdaniem Jacka Kurskiego z Prawa i Sprawiedliwości podczas ewentualnego głosowania nad ustawą bioetyczną prawdopodobnie w partii nie będzie obowiązywała dyscyplina klubowa. „Ponieważ jednak PiS w olbrzymiej większości skupia katolików, dlatego powinna nas obowiązywać w tej sprawie wykładnia Kościoła katolickiego, która nie daje dużego pola manewru” - powiedział KAI. Poseł podkreślił, że choć darzy ogromnym szacunkiem wysiłki Jarosława Gowina, który próbuje „przybliżyć regulacje prawne w stronę katolickiego nauczania”, to jednak prawdopodobnie olbrzymia większość Klubu będzie przeciwna legalizacji in vitro i finansowaniu tej procedury przez państwo. Kurski dodał, że nie chce odmawiać ludziom prawa do posiadania dzieci, sam jest ojcem trójki, niemniej jednak - jak stwierdził - „skala niebezpieczeństw w tej sprawie jest potwornie duża”. W jego opinii nawet nie stojąc na gruncie katolickiej nauki społecznej, lecz tylko opierając się na orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego, które zarodki uznają za osobę ludzką, należy być bardzo ostrożnym w swobodnym dysponowaniu nimi i uprzedmiotowianiu ich. Podobnego zdania jest posłanka Jolanta Szczypińska z PiS. W rozmowie z KAI oświadczyła, że nie wyobraża sobie, by w tej kwestii głosować inaczej niż według własnego sumienia. „Uważamy, że nie ma takiej możliwości, żeby kosztem jednego życia powoływać następne. Nigdy nie zgodzimy się na zabijanie, nawet w najbardziej ograniczonym zakresie” - stwierdziła. „Jestem przekonana, że wszyscy zagłosujemy za odrzuceniem projektu” - zapowiedziała posłanka. Zapytany o ewentualną dyscyplinę klubową w Platformie Obywatelskiej Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu a jednocześnie poseł PO, stwierdził krótko: „Jest to jedna z takich kwestii, które nie powinny być objęte dyscypliną”. Marek Borowski z Socjaldemokracji Polskiej, która zrzesza pięciu posłów, radzi poczekać na wyniki wewnętrznej dyskusji w PO, jeśli chodzi o ustawę bioetyczną. Jednak, jak podkreślił, priorytet powinien mieć żywy człowiek, a nie zarodek. „Trzeba także wziąć pod uwagę, że dzisiejsza obyczajowość powoduje, że dzieci mają i wychowują również pary pozostające w związkach nieformalnych, co jest uwzględnione w ustawodawstwie w różny sposób. Więc nie ma powodu, by nie brać tego pod uwagę, regulując kwestie in vitro” - powiedział Borowski. Dodał, że powinno się odbywać finansowanie tych zabiegów „w pewnych ramach”, co - jak stwierdził - należy ustalić w drodze dyskusji, czy miałaby to być pełna refundacja, a jeśli tak, to dla kogo. „Generalnie uważamy, że zabiegi in vitro są pewnym błogosławieństwem a nie rzeczą niebezpieczną, jak to np. przedstawiają biskupi” - stwierdził poseł SDPL. Sami posłowie przyznają, że zagadnienia bioetyczne są trudne, ponieważ dotykają etyki, moralności i szeroko rozumianej religijności. Andrzej Dera z PiS uważa, że sama metoda in vitro jest niemoralną. „Nie powinny jej stosować osoby, które są katolikami. Natomiast nie wszyscy są katolikami” - zwrócił uwagę. Dodał, że obecna sytuacja również nie jest dobra, ponieważ nie ma żadnej regulacji w tej kwestii. „Jako parlamentarzyści wywodzący się z Kościoła powinniśmy jednak maksymalnie chronić życie” - powiedział. Zapewnił, że będzie się starał przekonywać posłów do maksymalnej obrony życia w ustawie bioetycznej na tyle, na ile uda się wypracować taki kompromis. Z kolei Wojciech Mojzesowicz z Polskiego Stronnictwa Ludowego zapewnił KAI, że „nigdy nie będzie głosował za poszerzeniem możliwości aborcji i za czymś, co będzie niezgodne z zasadami chrześcijańskimi". "Z punktu widzenia medycznego i etycznego in vitro to jakby początek aborcji” - dodał. Głosowanie w tej sprawie „według własnego uznania, wiedzy i sumienia” zapowiedział inny z posłów PSL Eugeniusz Kłopotek. W jego opinii konflikt w odniesieniu do sztucznego zapłodnienia metodą in vitro został wywołany przez propozycję refundacji tego typu zabiegów z budżetu państwa. „Została na nowo ukazana pewna przestrzeń, wcale nie taka ważna w sensie masowości, oczywiście w indywidualnych sprawach bardzo istotna, ale która powoduje, że dojdzie do totalnej kłótni. Jest to kolejny obszar konfliktu” - stwierdził Kłopotek. Zapewnił, że podejmując decyzję podczas ewentualnego głosowania, będzie kierować się społeczną nauką Kościoła. „W tego typu liberalizacji czyha na nas i na przyszłe pokolenie zbyt dużo niebezpieczeństw, by swobodnie i dowolnie szastać ludzkim życiem, bo zarodek to już człowiek” - podkreślił poseł PSL. Dodał, że należy podjąć dyskusję nad ustawa bioetyczną, ale na początek w gronie genetyków, filozofów, lekarzy i prawników. „Jeśli w wyniku tej dyskusji, która nie może być krótką, uda się wypracować jakiś kompromis, to można go poprzeć” - zapewnił. Przypominając trudne prace parlamentarne nad ustawą o ochronie płodu ludzkiego, poseł wyraził nadzieję, że może również w sprawie in vitro „uda się takie kompromisowe propozycje wypracować, ale nie przyspieszajmy". "W tych sprawach działajmy z dużą rozwagą, powoli, bo wszyscy musimy dojrzeć do takich decyzji” - powiedział poseł Kłopotek.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.