Wypowiedź Benedykta XVI o "ekologii ludzkiej" komentuje w "Dzienniku" Szymon Hołownia.
"Wydaje się bowiem, że z inną wrażliwością wypada mówić o ludziach, a z inną o drzewach, choćby nawet tropikalnych. Mówiąc o złu moralnym praktykowania homoseksualizmu [Benedykt XVI - red.] nie powiedział niczego nowego. Zaskakująca jest natomiast forma papieskiej wypowiedzi. Wspomniane porównanie to chyba o jeden most za daleko." - czytamy w krótkim artykule. Chodzi o wypowiedź papieża na bożonarodzeniowej audiencji dla kardynałów i Kurii Rzymskiej. Według relacji papież powiedział m.in.: Konieczne jest coś takiego jak ekologia człowieka właściwie rozumiana. Nie jest to przestarzałą metafizyką, gdy Kościół mówi o naturze istoty ludzkiej jako mężczyzny i kobiety, domagając się, by ten porządek stworzenia był respektowany. Chodzi tu o wiarę w Stworzyciela i słuchanie języka stworzenia, którego lekceważenie byłoby samozniszczeniem człowieka, a zatem niszczeniem wprost dzieła Bożego. To co często wyraża się i rozumie terminem «gender», kończy się ostatecznie autoemancypacją człowieka od stworzenia i Stwórcy. Człowiek chce tworzyć się sam i zawsze sam wyłącznie dysponować tym, co go dotyczy. Jednak w ten sposób żyje wbrew prawdzie, wbrew Duchowi Stworzycielowi. Puszcze tropikalne zasługują, owszem, byśmy je chronili, ale w bynajmniej nie mniejszym stopniu zasługuje na to człowiek jako stworzenie. Wpisane jest w niego przesłanie, które nie oznacza zaprzeczenia wolności, ale jest jej warunkiem”. Przedmiotem krytyki stało się zaznaczone zdanie.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.