Promocja kobiet w Kościele, poznanie i popularyzacja nauczania na ich temat, przechowanie pamięci o wybitnych kobietach z przeszłości - tak dr teologii Monika Waluś, prezeska stowarzyszenia Amicta Sole definiuje jego cele i zadania.
Choć zostało zarejestrowane w grudniu ubiegłego roku, grupa katoliczek, szukających swojej tożsamości w dzisiejszym Kościele i społeczeństwie, spotyka się już półtora roku w gościnnym klasztorze sióstr urszulanek w Warszawie. Wśród członkiń są matki wielodzietne, zakonnice zgromadzeń habitowych i bezhabitowych, singielki, kobiety zamężne, pracujące zawodowo i w domu, członkinie instytutów świeckich – niemal wszystkie kobiece role są reprezentowane w Amicta Sole. Stowarzyszenie powstało z potrzeby spotkań, rozmów i dyskusji na temat wyborów i wartości, przed jakimi staje dzisiejsza kobieta. – Wciąż czekałam, aż któraś z moich znajomych, które widzą rolę kobiet w Kościele w podobny sposób założy stowarzyszenie, do którego się zapiszę. W końcu zrozumiałam, że trzeba zacząć działać – mówi o początkach stowarzyszenia dziennikarka KAI Alina Petrowa-Wasilewicz. Dlatego w maju 2007 roku wraz z Moniką Waluś udały się do matki Jolanty Olech, długoletniej przełożonej generalnej Zgromadzenia oraz przewodniczącej Konsulty Wyższych Przełożonych Zgromadzeń Żeńskich i przedstawiły jej projekt stowarzyszenia. Były niemal pewne, że zakonnice ze zgromadzenia założonego przez św. Urszulę Ledóchowską, wielką promotorkę kobiet, pozytywnie odniosą się do projektu. – Kiedy inicjatorki, pragnące założyć grupę, zgłosiły się do mnie z prośbą „o przygarnięcie”, wydawało mi się, że to bardzo zwyczajne, i co więcej, słuszne, aby dom zakonny użyczył gościny – mówi matka Olech. – Jeśli często mówimy, że nasze domy pragną być otwarte, to jedną z takich form otwartości jest właśnie przyjęcie pod nasz dach dobrych inicjatyw. Z drugiej strony, przecież zakonnice to też kobiety, i to konsekrowane, istnieje więc szeroka płaszczyzna wzajemnej pomocy i solidarności – dodaje. Obecnie w spotkaniach przy ul. Wiślanej w Warszawie uczestniczy ok. 20 pań. Są wśród nich wielodzietne matki, należące także do Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych "Trzy Plus" – Irena Bylicka, Teresa Kapela, urszulanki matka Olech i s. Krupecka, socjolożki dr Inka Słodkowska i dr Maria Rogaczewska, wybitna arabistka dr Agata Nalborczyk-Skowron. Mimo różnych dróg życiowych, wszystkie je łączy przeświadczenie o potrzebie szukania nowych form bycia w Kościele, harmonijnego łączenia ról rodzinnych i zawodowych, nowej duchowości. Za patronkę spontanicznie obrały Maryję z Nazaretu, apokaliptyczną Niewiastę Obleczoną w Słońce (Amicta Sole), która, uznając swoją rolę żony i matki, dokonała największego dzieła na rzecz wszystkich ludzi. – Przyjmując Stowarzyszenie pod nasz dach i włączając się w jego działalność, idziemy po prostu drogą, wytyczoną przez założycielkę naszego zgromadzenia, św. Urszulę Ledóchowską, która w dwudziestoleciu międzywojennym udostępniała nasze domy rozmaitym grupom, także kobiecym, a nawet pomagała im się organizować – mówi s. Małgorzata Krupecka, znawczyni spuścizny św. Urszuli i redaktorka jej pism. – Mimo że mija 70 lat od jej śmierci, jej styl towarzyszenia kobietom, i tym bardzo młodym, i tym starszym, nadal może być postrzegany jako modelowy. Na przykład odważnie i dalekowzrocznie wsparła ambicje pierwszego pokolenia kobiet, podejmujących studia wyższe, i otworzyła dla nich w Krakowie w 1906 roku pierwszy na ziemiach polskich dom akademicki. Nie uniknęła z tego powodu krytyki. Mimo to otwierała kolejne. Dom przy ul. Wiślanej, w którym się spotykamy, też został zbudowany z inicjatywy św. Urszuli, prawie 80 lat temu, jako nowoczesny akademik dla studentek – podkreśla s. Krupecka. – Projekt samego stowarzyszenia wydał mi się interesujący i godny uwagi, chodzi przecież o dyskretne (nie „walczące”) formy promocji kobiety w Kościele i w świecie, o rozsądną i odpowiedzialną refleksję nad jej rolą i miejscem, o pogłębione studium myśli Kościoła, a przede wszystkim nauczania Jana Pawła II – mówi matka Olech. – Patrząc na skład grupy, jasno widać, że nie chodzi o wojujący feminizm, ale o szeroką refleksję. A czy jest w tej dziedzinie coś do zrobienia? Sądzę, że na pewno tak, i na pewno sporo. Potrzebna byłaby np. należyta diagnoza duchowej sytuacji polskich kobiet oraz umiejętność takiej popularyzacji nauki Kościoła, w tym nauczania o różnych kobiecych powołaniach, aby to, co oferuje Kościół, nie było przez kobiety postrzegane tylko jako brzemię przepisów i obowiązków, ale jako niezwykle użyteczna i realna pomoc w rozumieniu i kształtowaniu swojego życia. Jest to wielkie wyzwanie dla Kościoła, aby towarzyszył świeckim w wielkich wyzwaniach, jakie przed nimi obecnie stoją - dodaje. Jadwiga Chołodniuk, teolożka z zakresu prawa kanonicznego przypomina, że zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego kobiety mogłyby pełnić wiele funkcji, których – nie wiedzieć czemu – w Kościele w Polsce nie pełnią. Mogłyby być ministrantkami, szafarkami Komunii św., ekonomem diecezji czy Episkopatu. Monika Waluś, która obroniła doktorat z pneumatologii i wykłada w seminarium ojców kapucynów w Krakowie dodaje, że dla przyszłych księży jest to ważny sygnał. Świat się zmienił, kobiety są coraz lepiej wykształcone i właśnie swoimi nowymi umiejętnościami mogą wzbogacać i budować wspólnotę Kościoła. Przyszli księża uczą się, że role kobiet znacznie się wzbogaciły – podkreśla. Prezeska Amicta Sole przypomina też o ok. 50 założycielkach i współzałożycielkach zgromadzeń żeńskich, które są wspaniałymi wzorami dla współczesnych kobiet – służąc ubogim, chorym, ludziom z marginesu, kształcąc pokolenia Polaków, odpowiadały na najbardziej naglące potrzeby Kościoła i społeczeństwa. S. Małgorzata Krupecka, która włożyła wiele pracy, związanej z rejestracją Amicta Sole w sądzie podkreśla, że jej zaangażowanie się w Stowarzyszenie jest zwykłą odpowiedzią na nauczanie Kościoła, a zwłaszcza na apel Jana Pawła II, który w „Liście do kobiet”, ogłoszonym w 1995 roku, napisał: „Wyrażam życzenie, drogie Siostry [tak się zwrócił do wszystkich kobiet, nie tylko do zakonnic], aby temat «geniuszu kobiecego» był rozważany ze szczególną uwagą nie tylko po to, by rozpoznać w nim ślady Bożego zamysłu, który winien być przyjęty z szacunkiem, ale także po to, by poświęcono mu więcej miejsca w życiu społecznym i kościelnym”. – Ten temat nauczania Jana Pawła II, czyli kobieta w Kościele i w społeczeństwie, jest jednym z wielu nieodrobionych do dziś zadań domowych, które zadał nam Jan Paweł II – uważa s. Krupecka. – Nie wystarczy już mówić ogólnie o godności kobiety. Potrzebna jest pogłębiona refleksja, która może i powinna pomóc kobiecie wyjść ze stanu dezorientacji i zmęczenia, czy nawet kryzysu, przemyśleć i w nowy sposób podjąć te wszystkie role społeczne, w które dziś chce i musi wchodzić – twierdzi zakonnica i przypomina, że to właśnie Jan Paweł II prawie 30 lat temu rzucił hasło „nowego feminizmu”, którego promotorkami mają stać się kobiety, zarówno w sferze myśli, jak i działania. "Papież użył nawet tak mocnych sformułowań, o które trudno by go posądzać i przed zastosowaniem których sama bym się zawahała. Napisał np. +Jest oczywiste, że należy uznać zasadność wielu rewindykacji, dotyczących miejsca kobiety w różnych środowiskach społecznych i kościelnych+. To są teksty jak dotąd nieprzeczytane, nieprzemyślane, niezrealizowane" - dodaje s. Krupecka. Członkinie Stowarzyszenia Amicta Sole chcą wydawać publikacje i organizować konferencje nt. roli kobiet w Kościele, nauczania Kościoła na ich temat oraz pielęgnować pamięć o kobietach wybitnych, dla których wiara była źródłem siły i kształtowała wybory życiowe.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.