Czemu ja to znów muszę zrobić, ona nie może? Na pewno nie, daj mi spokój! Dlaczego inni wydają się żyć na takim luzie? Przecież próbowałam! Już nie zdążę! Oczywiście – do tego jeszcze i to!
Jakkolwiek to nazywamy, nasz wewnętrzny monolog kieruje nas niekiedy w rejony, w których na dobrą sprawę nigdy nie chcieliśmy się znaleźć. Śmiać się z wiecznie zgubionego jednego kapcia – można czasem dopiero we wspomnieniach. Budować anegdoty z wpadek, wyciągać nauczkę ze spóźnień i kompromisów – także: potrzeba dystansu. Tak jakbyśmy byli z definicji niezdolni do życia na gorąco, bieżących podsumowań, odruchowego mówienia sobie dość.
Właściwie to ja nie o tym. Nie o tym zwłaszcza, byśmy jednak z życzliwości kogoś niekiedy wyręczyli, powoli rezygnowali z własnych granic, nie dali się życiu sprowokować, umieli odpuszczać itede. Pewne rzeczy dobrze wiemy przecież i nie trzeba nam przypominać. Do innych trzeba dojrzeć, może kiedyś się uda. A może i nie:) Napisać chciałam o tym, że życie nie musi nam się udać. Potrzeba domknięcia, połapania wszystkich nitek, przerobienia ich w jakiś cudowny splot – aż śmieszne, ile w tym naszych wybujałych ambicji, pragnień na wyrost, zwykłej pychy, że akurat nam to się uda, choć innym zapewne nie.
Jednak cóż to właściwie znaczy, że się „nie uda”? Nie mam tu naprawdę na myśli jakiś niebosiężnych podsumowań i najgłębszych sensów. Ot, widzę tu po prostu nasze zwykłe, uparte poklepywanie tych niezliczonych drobnych ziaren: „Babko, babko udaj się…”, dziecinne groźby: „bo jak nie…”. Wszyscy wiemy, jak to się kończy. Tak, tak, wtłaczamy rzeczywistość w swoje wiaderko i dziwimy się, że się nie udaje. Piaskownica!
Coś optymistycznego napisać? No, sama nie wiem. Może: „Zdarzają się sytuacje, nad którymi w obecnym stadium swojej ludzkiej dojrzałości nie możemy zapanować. Naszym zadaniem jest czuwać, aby, jeżeli musi dojść do wybuchu, spowodował on jak najmniej groźnych, radioaktywnych opadów. I co ciekawe, wybuch, któremu towarzyszą wyrzuty sumienia, rzeczywiście zwiększa ów opad, po nim bowiem czujemy potrzebę usprawiedliwiania się przed sobą, a może i innymi, a więc nie jesteśmy w stanie po prostu wybuchnąć i na tym skończyć, uśmiechnąć się i przeprosić, ale bez końca wszystko wyjaśniamy i dowodzimy, że to my w rzeczywistości mieliśmy rację. (…) W swoim zachowaniu musimy się nauczyć tej podstawowej prostoty, która pozwala po prostu robić to, co robimy, a resztę zostawić Bogu. Ostatecznie może się posługiwać nawet naszymi słabościami i grzechami” (z książki „Modlitwa w bliskości Boga” S. Tugwella).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
19 osób zostało stratowanych, zaś jedna śmiertelnie ugodzona ostrym narzędziem.
Każdego dnia weekendu do szpitala trafia ok. 20 osób z wypadku na hulajnodze czy rowerze.
Ponad 14 milionów dzieci pozostało całkowicie niezaszczepionych w 2024 roku.
Lekarze bez Granic obserwują bezprecedensowy wzrost poziomu niedożywienia.