"Chcemy trafić z tym filmem do ludzi młodych. Popiełuszko jest słabo kojarzony przez 15-17-latków. Każdy o nim słyszał, ale kojarzy się z jedną linijką tekstu w podręczniku. Ten film ma to zmienić" - zapewniał podczas konferencji reżyser Rafał Wieczyński. Twórcy filmu postanowili więc zmienić jego tytuł. Został on rozszerzony i brzmi: "Popiełuszko. Wolność jest w nas".
"Ksiądz Jerzy był jeden i był niepowtarzalny. Drugiego ks. Jerzego nie będzie" – stwierdził podczas konferencji odtwórca tytułowej roli Adam Woronowicz. Aktor wyznał, że przy grobie ks. Jerzego zdał sobie sprawę, iż chciałby „zrobić wszystko, żeby ten film i ta rola, chociaż w minimalnym stopniu przyczyniły się do pojednania”. Byłoby źle, gdybyśmy nad grobem tego wielkiego człowieka i kapłana kłócili się. Moim pragnieniem było, aby ukazać go jako kapłana, który łączy a nie dzieli" – stwierdził Woronowicz. Abp Kazimierz Nycz ma nadzieję, że film wywoła społeczną dyskusję. "Będzie uczył historii Polski na tle postaci ks. Jerzego – chciałoby się rzec – świętej postaci – dodał metropolita warszawski. Przypomniał, że 19 października będzie przypadała 25. rocznica śmierci ks. Popiełuszki. Według metropolity warszawskiego „moment jego beatyfikacji bardzo się przybliżył”. "Nie mogę podać daty, bo jej nie znam, ale powiem tylko tyle, że w ciągu ostatnich dwóch lat ten moment się bardzo przybliżył" - powiedział. Prace nad filmem trwały 7 miesięcy w 14 miastach, wystąpiło w nim 7 tysięcy aktorów i statystów. Budżet "Popiełuszki" wynosił niemal 12 mln zł. Premiera filmu zaplanowana została na 16 lutego w Teatrze Narodowym w Warszawie. Następnego dnia pokaz specjalny będzie miał miejsce na Jasnej Górze w auli Jana Pawła II. Do kin "Popiełuszko" wejdzie 27 lutego. Do kin trafi 20 kopii filmu z polskimi napisami, by osoby niesłyszące i słabo słyszące mogły również obejrzeć "Popiełuszkę".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.