Diecezja Goma przekazała przedstawicielowi kongijskiego rządu memorandum w
sprawie wojny w regionie Nord Kivu. Dokument został wypracowany przez Kościół
katolicki, ale podpisali się pod nim także przedstawiciele innych wyznań i
religii obecnych na objętych konfliktem terenach. Z bp Faustinem Ngabu,
ordynariuszem Gomy, rozmawia Radio Watykańskie.
- A jakie jest stanowisko rebeliantów? Czy liczą się z głosem Kościoła?
Nie mogę powiedzieć, by rebelianci byli dotąd wrogo nastawieni do Kościoła. Na terenach gdzie są obecni, pozwalają by Kościół kontynuował swoją pracę i raczej jej nie utrudniają. Z drugiej jednak strony, nie pytali nas o zdanie w sprawie konfliktu. Tym niemniej przedstawiliśmy nasze stanowisko przywódcom rebeliantów tłumacząc, że wojna nigdy nie będzie rozwiązaniem istniejących problemów. Wskazujemy, że lepiej szukać dialogu, pokojowych rozwiązań istniejących trudności, niezależnie od ich charakteru – od tego, czy są to kwestie polityczne, społeczne czy też interesy wojskowe. Próbowaliśmy to ukazać.
- Jakie widzi Ksiądz Biskup znaki nadziei dla tego tak bardzo doświadczonego regionu?
Nadzieję pokładam w dialogu między siłami rządowymi a rebeliantami. Jeśli ten dialog będzie kontynuowany w pozytywnym kierunku, jestem przekonany, że otworzy drogę prowadzącą do pokoju. Pragnę bowiem przypomnieć, że nie jest to wojna etniczna między różnymi plemionami czy szczepami, ale wojna między rebeliantami a rządem.
- Jak w tej niełatwej codzienności Kościół w diecezji Goma przyczynia się do budowania pokoju?
Na terenie diecezji Goma, od wielu lat panuje napięta sytuacja wywołana konfliktami między zamieszkującymi ten obszar różnymi plemionami i szczepami. Brakowało pokojowej więzi. Stąd też wszelkie nasze działania duszpasterskie poszły w kierunku łączenia i jednoczenia: „aby byli jedno”. W duszpasterstwie kładziemy nacisk na pracę w małych grupach. Te podstawowe wspólnoty razem się modlą, wspólnie ewangelizują i zespołowo pracują. To, według mnie, bardzo pomogło ukierunkować chrześcijan pochodzących z różnych plemion i grup tak, by razem wypracowali wspólną wizję. Kładziemy też ogromny nacisk na reewangelizację. Zauważyliśmy bowiem, że wielu zostało ochrzczonych, ale niewielu z nich zrozumiało głęboki sens chrztu. Stąd program nowej ewangelizacji. Ukazujemy, że budowanie pokojowej przyszłości oznacza także zdecydowane odcięcie się od mrocznej przeszłości. Podejmujemy też od ubiegłego roku szczególne działania na rzecz rodziny. Dzięki rodzinom prowadzimy program reewangelizacji. W Gomie uformowaliśmy 64 małżeństwa, które pracują na rzecz innych. Odkrycie prawdy ewangelicznej we własnym życiu jest też sposobem prowadzącym do prawdziwego pokoju. I nawet jeśli politycy stworzą kolejną sytuację konfliktową, to dzięki prowadzonej przez nas formacji nie uda im się łatwo wciągnąć dużej części ludności. To, czego doświadczamy, nie jest przecież wojną etniczną, ale wojną między rządem a rebeliantami. Taka jest prawda, nawet jeśli rząd stara się ukazać obecną sytuację jako wojnę etniczną. Jasne mówienie o tym przez Kościół też jest wkładem w budowanie braterstwa i pokoju.
Rozm. B. Zajączkowska