Kiedy byłam tak osłabiona, jakaś siła weszła we mnie, poczułam się mocna, wstałam i zaczęłam chodzić. Dowiedziałam się później od Sióstr, że wszystkie Siostry modliły się przez wstawiennictwo Bł. Ojca Założyciela o moje zdrowie oraz wiele osób świeckich - mówi uzdrowiona siostra. Dokumentację cudu podaje Radio Watykańskie.
1. Dane o uzdrowionej S. Stefania Zelek (imię zakonne Bożena), urodziła się 11 paźdz. 1934 r., w Bilsku, pow. Nowy Sącz, parafia Łososina Dolna, diecezja tarnowska, w rodzinie rolniczej Michała Zelka i Rozalii Szabla, w 1951 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi w Mszanie Dolnej, na terenie Prowincji krakowskiej pw. Najśw. Serca Jezusowego. Pierwszą profesję zakonną złożyła w 1953 r. W Zgromadzeniu zdobyła kwalifikacje muzyczne i przez całe życie zakonne pracowała jako organistka na placówkach parafialnych. Ostatnio w Lubomierzu. 2. Przebieg choroby w Szczyrzycu W dniu 12 grudnia 2003 r. s. Stefania Zelek, lat 70, z powodu ciężkiej choroby została umieszczona w szpitalu pw. „Św. Jana Jerozolimskiego”, na Oddziale Chorób Wewnętrznych, w miejscowości Szczyrzyc, „z objawami infekcji górnych dróg oddechowych, bólem gardła, wysoką temperaturą dochodzącą do 40°, ogólnym osłabieniem, rozregulowaną cukrzycą insulinozależną, wysokim ciśnieniem i niewydolnością naczyń wieńcowych (w przeszłości przebyła gruźlicę płuc - 1957). W ramach leczenia natychmiast podano chorej antybiotyki o szerokim spektrum działania oraz trzy jednostki koncentratu krwinek czerwonych, regulowano gospodarkę węglowodanową i elektrolitową, normowano ciśnienie krwi. Stan chorej pomimo upływu czasu i ciągłej farmakoterapii nie ulegał poprawie, a wartości krwi pogarszały się z dnia na dzień. Poszukiwania ogniska krwawienia z przewodu pokarmowego, punkcja szpiku nie pozwoliły zdiagnozować i wykryć przyczyny uszkodzenia krwiotwórczych właściwości szpiku. Liczono się z możliwością zgonu pacjentki i o tym poinformowano siostry. W dniu 12 stycznia 2004 r., po konsultacji specjalisty – hematologa z podejrzeniem choroby nowotworowej lub aplazji szpiku kostnego chora została przewieziona karetką pogotowia do Kliniki Hematologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, ul. Kopernika 17. W dniu tym stan chorej był bardzo ciężki – krańcowo osłabiona, wyczerpana długotrwałymi wysokimi temperaturami (które nie ustępowały pomimo ciągłej antybiotykoterapii), z dusznością spoczynkową, podsypiająca, chwilami bez kontaktu z otoczeniem. Fizykalnie stwierdzono obustronne zapalenie płuc, dekompensację układu krążenia, uszkodzenie mięśnia sercowego, rozregulowaną cukrzycę, wysokie ciśnienie. 3. Rozpoznanie choroby w Krakowie Przeprowadzone wstępne badania w Krakowie wykazały poważne (ciężkie) uszkodzenie szpiku kostnego, przypuszczalnie pochodzenia toksycznego, które to rozpoznanie zostało potwierdzone badaniem histologicznym po wykonanej trepanobiopsji szpiku. Badania prowadzone przy użyciu nowoczesnego sprzętu i nowoczesnych metod wykluczały możliwość pomyłki. To rozpoznanie bardzo źle świadczyło o zdrowiu pacjentki i dawało niepewne prognozy co do jej życia, zwłaszcza, że dotyczyło to 70-letniej pacjentki, osoby schorowanej, cierpiącej od miesiąca, leczonej cały czas i to bez poprawy. W Klinice Hematologii kontynuowano terapię podając antybiotyki przeciw bakteryjne, leki przeciw grzybicze, przetaczano koncentraty krwinek czerwonych i płytek krwi. Temperatura jednakże nie ustępowała. Ciężki stan chorej utrzymywał się nadal. Do terapii włączono dodatkowo czynnik wzrostu kolonii granulocytów. Chorobie o bardzo ciężkim przebiegu towarzyszyły rozmaite komplikacje, szczególnie infekcyjne, choć w szpitalu była odizolowana od pozostałych chorych. Na podstawie doświadczenia i danych z literatury można było przewidywać, że choroba będzie miała długotrwały przebieg, a wynik jej leczenia - niepewny.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.