Trudno jest mówić o dialogu w sytuacji, gdy chrześcijanie muszą uciekać z Bliskiego Wschodu, by uniknąć represji - stwierdził abp Celestino Migliore na amerykańskim sympozjum pod tytułem „Chrześcijaństwo na Bliskim Wschodzie: starożytne, ale zawsze nowe".
Zostało ono zorganizowane przez chaldejską eparchię w Detroit. Celem spotkania było uwrażliwienie amerykańskiej opinii publicznej na problemy chrześcijańskiej społeczności na Bliskim Wschodzie, która z trudem walczy o przetrwanie. Muzułmanie patrzą na nas przez pryzmat swoich podręczników do historii i widzą w nas złowrogich krzyżowców – powiedział stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy ONZ. – Z kolei dla chrześcijan islam to przede wszystkim groźba nietolerancji religijnej. Uczniowie Chrystusa stanowią jeszcze 7 proc. tamtejszej społeczności, lecz ich liczba stale spada – zaznaczył watykański dyplomata. Docenił on wielkie starania podejmowane przez Kościoły na całym świecie, by utrzymać obecność chrześcijaństwa w tym tak ważnym dla jego dziejów regionie. Służy temu między innymi rozwój życia monastycznego, a także struktur kościelnych w sferze edukacji, służby zdrowia i działalności charytatywnej.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.