Terroryści kontra nadzieja

as

publikacja 11.08.2006 10:48

Potocznie mówi się, że wrogiem terrorystów jest nasz świat, nasza cywilizacja. Wydaje się, że ich wrogiem jest w dużej mierze nasza nadzieja.

Terroryści znowu zwyciężyli. Odnieśli sukces, chociaż nie odpalili żadnej bomby, nie stracili żadnego samolotu, nikogo nie zabili. Udało im się jednak to, o co chodzi im najbardziej – przestraszyli cały świat. Przestraszyli nie tylko pasażerów na londyńskim lotnisku, ale setki milionów ludzi na wszystkich kontynentach. Potocznie mówi się, że wrogiem terrorystów jest nasz świat, nasza cywilizacja. Wydaje się, że ich wrogiem jest w dużej mierze nasza nadzieja. Za wszelką cenę starają się ją odebrać milionom zwykłych ludzi. Dlaczego? Ponieważ sami jej nie mają. Kto im zabrał ich nadzieję? Być może odpowiedź na to pytanie jest ważniejsza od walki z terroryzmem, od środków prewencyjnych, służb specjalnych, bramek na lotniskach i zakazów komplikujących życie pasażerów. Jan Paweł II wielokrotnie zwracał uwagę, że niesprawiedliwość i nierówność w dostępie do osiągnięć cywilizacyjnych, jaka ma miejsce w skali globalnej, niesie w sobie niebezpieczeństwo. Ich źródłem jest egoizm „bogatych” i zapominanie przez nich o potrzebach innych ludzi. Aby w oczach wielu milionów ludzi być „bogatym” nie trzeba mieć milionów dolarów na koncie. Wystarczy prowadzenie w miarę bezpiecznego życia, w przyzwoitych warunkach, z możliwością spoglądania w przyszłość bez obaw. Właśnie to bezpieczeństwo, te warunki, tę możliwość patrzenia przed siebie z nadzieją zazdroszczą nam ci, spośród których wywodzą się terroryści. Postawionej wyżej tezie zdają się przeczyć doniesienia, z których wynika, że terrorystami najagresywniej nastawionymi na niszczenie naszego świata są nie mieszkańcy ubogich krajów, lecz ci, których rodzice lub dziadowie przybyli na Zachód, zostali tu przyjęci i znacznie podnieśli swoją stopę życiową. Bezwzględni terroryści urodzili się i wychowali w naszym świecie. Doznali tu wiele dobra. A jednak go nienawidzą, chcą zniszczyć. Dlaczego? Ponieważ są wykorzenieni. W naszej zachodniej cywilizacji nie czują się u siebie. Twierdzą, że są obywatelami drugiej kategorii. Nie chodzi więc tylko o kwestie materialnego dobrobytu. Chodzi o coś znacznie ważniejszego. O ludzką godność. O prawo do nadziei ogniskującej się nie tylko na tym, co dotykalne. Terroryści są ludźmi przepełnionymi nienawiścią. Nie cofną się przed niczym, aby zniszczyć świat w kształcie, w którym nie widzą dla siebie nadziei. Lecz właśnie nadzieja jest najskuteczniejszą bronią przeciwko nim. Nadzieja pokładana nie tylko w bezpieczeństwie i dobrobycie. Nadzieja silna i głęboka. Nadzieja dzielona z innymi, a nie zachowywana tylko dla siebie. 11.08.2006

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..