W wypowiedzi prof. Bartoszewskiego jest jednak coś, co mnie niepokoi.
Oświadczenie prof. Władysława Bartoszewskiego, który 13 grudnia na łamach Dziennika stwierdził „jako chrześcijanin nie mogę wybaczyć sprawcom stanu wojennego i nigdy tego nie zrobię” budzi spore kontrowersje. Dlaczego? Nie od dziś i nie tylko w Polsce upowszechnione jest przekonanie, że chrześcijanin (a zwłaszcza katolik) ma obowiązek przebaczać wszystkim, wszystko, zawsze i wszędzie, że powinien przebaczać „wyprzedzająco”, zanim ten, kto go skrzywdził, o przebaczenie poprosi. Wręcz niektórzy sądzą, że katolik, który nie biegnie do swego prześladowcy z prośbą, aby przyjął przebaczenie, sam popełnia grzech. W końcu Jezus na krzyżu prosił Ojca, aby nie policzył grzechu tym, którzy Go zabili – argumentują. Najwyraźniej mylone są dwie sprawy: gotowość przebaczenia (która w chrześcijaninie powinna być zawsze) i samo przebaczenie. Przebaczenie w chrześcijaństwie jest odpowiedzią na prośbę o przebaczenie. Prośbę popartą i poprzedzoną przede wszystkim uznaniem zła. Jeżeli mówię „przebaczam ci” komuś, kto uważa, że nie zrobił niczego złego i jest zatwardziały w grzechu, to mylę przebaczenie z pobłażliwością, z lekceważeniem zła. Gdyby Kościół katolicki pojmował w ten sposób przebaczenie, nie trzeba by robić rachunku sumienia, żałować za grzechy, postanawiać poprawy, nie trzeba by przychodzić do spowiedzi, a wreszcie nie byłoby konieczne zadośćuczynienie. Dlatego zgadzam się z ks. Isakowiczem-Zaleskim, który nie rozumie stwierdzeń typu: „Teraz sobie wybaczmy i zapomnijmy”, jeśli są wypowiadane bez żalu i chęci naprawienia szkody. Ja też ich nie rozumiem. I nie akceptuję. Zwłaszcza, jeśli przebaczenie jest dodatkowo utożsamiane z zapomnieniem. To dopiero nadużycie! Nie można sobie nakazać zapomnienia zła. Nie wolno mylić przebaczenia z amnezją. W wypowiedzi prof. Bartoszewskiego jest jednak coś, co mnie niepokoi. Zapowiedział, że nigdy nie przebaczy. A to oznacza, że odrzuca możliwość zmiany postawy autorów stanu wojennego. Że ich z góry i raz na zawsze przekreśla. Zabrakło tu chyba chrześcijańskiej nadziei. Pan Bóg nieustannie każdemu człowiekowi daje szansę i wciąż liczy na przemianę nawet najgorszych grzeszników. I nieustannie jest gotowy do przebaczenia. Inaczej niż to zadeklarował prof. Bartoszewski. Co prawda minione ćwierćwiecze dowodzi, że autorzy stanu wojennego nie chcą uznać zła, które wyrządzili, nie chcą go żałować ani za nie przeprosić, ale mimo wszystko nie traćmy nadziei. Może w końcu zrozumieją... Jako chrześcijanie musimy być gotowi, aby im wtedy przebaczyć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.