Ustąp, to porozmawiamy

Brak komentarzy: 0

Joanna Kociszewska

publikacja 08.02.2008 10:40

„Musimy respektować istniejące różnice. Dialog zakłada zawsze poszanowanie dla stanowiska i tożsamości drugiej strony." - te słowa kard. Waltera Kaspera można zastosować do każdego dialogu.

Dialog – ekumeniczny, międzyreligijny, ze światem, z każdym spotykanym człowiekiem - jest wielką wartością. Coraz częściej jednak słyszy się oczekiwanie, które można streścić w słowach: „ustąp, to porozmawiamy”. Ustąp z tego, co ważne, czasem podstawowe, nie wspominaj o różnicach, a już zupełnie o swoich prawach (szanując je oczywiście u innych). Wtedy „dialog” sprowadzi się do wspólnego uśmiechania do kamer. Bo o czym mamy rozmawiać, skoro nic nas nie różni? Skoro warunkiem jest, jeśli nie uznanie, że nie ma jednej prawdy, to przynajmniej ukrywanie przekonania, że ona istnieje? „Musimy respektować istniejące różnice. Dialog zakłada zawsze poszanowanie dla stanowiska i tożsamości drugiej strony.” – te słowa kard. Waltera Kaspera można zastosować do każdego dialogu. Otwartość na rozmowę nie oznacza gotowości do wszelkich ustępstw jako jej warunku wstępnego. Pocieszające jest, że takie rozumienie dialogu można spotkać po każdej ze stron, bo tylko dzięki temu jest on możliwy. Z rozbawieniem, ale i ulgą słuchałam na debacie dotyczącej ekumenizmu wypowiedzi teologa protestanckiego, który bronił deklaracji Dominus Jesus przed swoim katolickim rozmówcą, również zresztą teologiem. Cieszą słowa rabina Rosena, który akceptuje różnice i nie uważa ich za zagrożenie. Niepokoi natomiast sytuacja w spotkaniu ze światem. Czytając informację, że muzeum w Holandii wycofało się z prezentacji fotografii, ponieważ mogłyby one „niepotrzebnie obrazić niektóre grupy” (muzułmanów) nie można się oprzeć wrażeniu, że żeby nie być obrażanym, trzeba choć raz zabić albo przynajmniej wywołać poważne zamieszki. Postawa dialogu wydaje się zupełnie nieskuteczna. Nie, w żadnym wypadku nie namawiam do wywoływania zamieszek, a tym bardziej zabijania. Ale trzeba się mocno zastanowić, czy przypadkiem błąd nie leży w naszej postawie? Czy nie uwierzyliśmy, że żeby rozmawiać, trzeba najpierw ustąpić, a potem ustępować za każdym razem, gdy tego ktoś zażąda? Zbyt mocno do takiego stanowiska przyzwyczaili się nasi rozmówcy, skoro na jakiekolwiek stwierdzenie, że czarne jest czarne, a białe jest białe podnosi się krzyk oburzenia. Trzeba się nauczyć także dystansu do krzyków. Dialog, który opiera się wyłącznie na ustępstwach jednej strony wymuszonych krzykiem: „Bo przestanę z tobą rozmawiać” nie ma sensu. Trudno, porozmawiamy jak uznasz, że warto, ja zawsze jestem gotowy do podjęcia rozmowy. Pod jednym warunkiem: wzajemnego szacunku.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..