Wielokrotnie można usłyszeć zdanie: rzeczywistość nie jest taka prosta, jak to pokazuje Kościół. Patrząc na sytuację, którą sprowokowało zapłodnienie in vitro, nie można nie zauważyć, że problemy z dużym zapałem stworzyliśmy sobie sami.
Odpowiedź na pytanie postawione w tytule tylko pozornie jest oczywista, a raczej: oczywista być przestała, odkąd pojawiło się zapłodnienie in vitro. Postęp nauki spowodował, ze pojęcie matki i ojca należało zdefiniować prawnie. Gazeta Wyborcza informuje, że według najnowszego projektu rządowego matką jest nie dawczyni materiału genetycznego, a kobieta, która dziecko urodziła. Ta propozycja niepokoi: „rządowy projekt odbiera matce genetycznej jakiekolwiek prawa do dziecka” (!). Problemem jest także ojcostwo. Owszem, pozostała zasada, że ojcem dziecka jest mąż matki – tu nie trzeba żadnych badań. Jednak w przypadku rodziców, którzy nie mają ślubu, konieczne będzie badanie genetyczne. Jeśli partner matki nie będzie genetycznym ojcem nie będzie mógł po prostu uznać dziecka, konieczna będzie adopcja. To problem dla nieformalnych par, które chciałyby skorzystać z zapłodnienia in vitro, ale przy wykorzystaniu nasienia anonimowego dawcy (!). Można w wyszukiwaniu problemów iść dalej. Może przecież pojawić się sytuacja, w której kobieta nie będzie dawczynią materiału genetycznego, a dostanie komórkę jajową (lub zarodek) „w prezencie”. Nie musi także ciąży donosić, może sobie wynająć matkę zastępczą. Z jej punktu widzenia zarówno matką, jak i ojcem powinny być osoby, które dziecko pójdą zarejestrować jako swoje. To przecież duże ograniczenie możliwości, jeśli odwołujemy się do tak tradycyjnych kryteriów, jak genetyka czy fakt donoszenia ciąży. Pozostaje tylko jeden problem, związany z pojawiającymi się standardami europejskimi. Prawo do poznania swojego pochodzenia zaczyna być uznawane za element dóbr osobistych człowieka. Innymi słowy: dziecko ma prawo poznać swoich genetycznych rodziców, nawet jeśli są nimi anonimowi dawcy komórek jajowych i plemników. Czy ma również prawo do poznania własnego rodzeństwa, stworzonego w podobny sposób? Czy dorosłe już dziecko poczęte w ten sposób powinno przed ślubem sprawdzić, czy przyszły małżonek nie jest przypadkiem jego bratem lub siostrą? Wielokrotnie można usłyszeć zdanie: rzeczywistość nie jest taka prosta, jak to pokazuje Kościół. Patrząc na sytuację, którą sprowokowało zapłodnienie in vitro, nie można nie zauważyć, że problemy z dużym zapałem stworzyliśmy sobie sami. Nasz świat byłby o wiele prostszy, gdyby człowiek nie próbował bawić się w Pana Boga.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.