Bp Roman Pindel tu otrzymał chrzest, przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej, był bierzmowany i dziękował za swoje kapłaństwo. Tu swoje biskupie prymicje odprawił też bł. Jan Paweł II.
Dziś, na biskupich prymicjach kolejnego biskupa z Wadowic, zebrały się tłumy. Byli bliscy krewni, księża rodacy, przedstawiciele władz miejskich.
- 22 listopada 1958 r. ks. proboszcz Edward Zacher witał przy tym ołtarzu nowo wyświęconego biskupa krajana: ks. Karola Wojtyłę. Dzisiaj mnie przypadł ten wielki zaszczyt powitać krajana biskupa: ks. prof. Romana Pindla. Cieszymy się bardzo, że jesteś z nami. Jako twoi rodacy czujemy się szczególnie wyróżnieni przez Boga tą twoją nominacją, tym bardziej, że ma ona miejsce w czasie intensywnych przygotowań do kanonizacji bł. Jana Pawła II. Odbieramy to jako dar nieba dla Wadowic i całej archidiecezji krakowskiej - mówił proboszcz ks. kan. Stanisław Jaśkowiec. Przypomniał, że to już druga prymicyjna Eucharystia ks. Pindla w tej świątyni, pierwszą sprawował w niedzielę 29 maja 1983 r. jako neoprezbiter. Potwierdzeniem jego słów o dumie wadowiczan były gorące oklaski wiernych zgromadzonych w bazylice.
Alina Świeży-Sobel /GN
O znamiennych związkach z bł. Janem Pawłem II przypomniał bp. Pindlowi jego katecheta ks. prał. Zdzisław Kałwa
Witając biskupa Pindla ks. prał Zdzisław Kałwa, 83-letni emerytowany duszpasterz wadowicki i niegdyś jego katecheta szkolny, przypominał dawne zdarzenia i znamienne znaki. - Pamiętam, jakim gorliwym uczniem był bp Roman. Chodził na wszystkie katechezy, chętnie uczestniczył także w pozaprogramowych lekcjach. A kiedy już był klerykiem i zbliżała się pierwsza pielgrzymka papieża do Wadowic, wyznaczyłem go do niesienia krzyża na czele procesji. I on wprowadzał Jana Pawła II do jego pierwszego kościoła, a dziś to jego wprowadzono jako biskupa... - mówił z zadumą ks. prał. Kałwa.
Wraz z sędziwym kapłanem do prymicyjnej Eucharystii dołączyli liczni kapłani archidiecezji krakowskiej, w tym zwłaszcza księża pochodzący z Wadowic. Byli też księża z diecezji bielsko-żywieckiej.
Witamy kolejnego proroka z Wadowic
W niedzielę 26 stycznia, w liturgicznej procesji, witany w progu świątyni przez proboszcza ks. kan. Stanisława Jaśkowca, bp Roman Pindel najpierw ucałował relikwiarz bł. Jana Pawła II, a potem serdecznie pozdrawiając zgromadzonych, przeszedł przez bazylikę do ołtarza.
Jako pierwsze powitały biskupa Romana dzieci. - Czcigodny wujku, drogi biskupie - zaczął swoją przemowę powitalną ministrant Przemek, prywatnie bratanek bp. Romana Pindla, w imieniu wspólnoty ministranckiej zapewniając: - Tu jest twoja parafia, rodzina, przyjaciele. I wszyscy modlą się dla ciebie o zdrowie i łask wiele...
Do tych zapewnień dołączyła młodzież, starsi parafianie. - Jesteśmy szczęśliwi, że w Twojej osobie młodzi ludzie mogą dziś widzieć kolejnego proroka z Wadowic. Tak docenialiśmy osobę bł. Jana Pawła II i z tą świadomością chcemy dziś ucałować dłonie biskupa z misją prorocką w XXI wieku. Chcemy pójść za biskupem prorokiem, który będzie uczył nas, jak żyć. Wierzymy mocno, że twoje świadectwo w diecezji bielsko-żywieckiej odbije się echem w twoim rodzinnym mieście. Obiecujemy naszą modlitwę - mówiła przedstawicielka młodzieży. Delegaci świeckich szafarzy Najświętszego Sakramentu ofiarowali bp. Romanowi plakietę z herbem Wadowic. a lektorzy z kwiatami dziękowali za pomoc w poznawaniu Pisma Świętego.
Wśród delegacji nie zabrakło uradowanych pedagogów z wadowickiej Szkoły Podstawowej nr 4. - Jesteśmy dumni, że absolwent naszej szkoły z 1973 roku, wpisany w dzienniku pod numerem 32, został mianowany przez papieża Franciszka biskupem - mówili. W składzie szkolnej delegacji była Kazimiera Filipek, dawna polonistka i wychowawczyni dzisiejszego biskupa Romana, a przy tym sąsiadka z tej samej ulicy. - Bardzo dobrze się uczył, miał zawsze dobre oceny, był przygotowany, a poza tym był taki grzeczny i taki miły. Był bardzo pracowity i spokojny, nigdy nie wdawał się w jakieś konflikty z kolegami - chwaliła swego wychowanka. - Szkoda tylko, że te lata szkolne przypadły na te niedobre czasy, kiedy o takich planach życiowych jak kapłaństwo nie wolno było otwarcie powiedzieć i trzeba to było trzymać w tajemnicy. Często chodził do klasztoru karmelitów na Górkę, bo tam miał bliziutko - wspomina pani Kazimiera. - Byłam zachwycona i ucieszona, kiedy dowiedziałam się, że został mianowany biskupem.
Ta radość zobowiązuje
- Radość dnia dzisiejszego i ostatnich miesięcy, od kiedy dowiedzieliśmy się o tej biskupiej nominacji, nie zwalnia nas od refleksji i odkrycia, jakich postaw i naszego zaangażowania to wszystko wymaga - przestrzegał w homilii ks. Stanisław Mika, kapłan powołany z wadowickiej parafii rok wcześniej niż bp Roman Pindel. - Radość nie może nam zasłaniać nam prawdy o obowiązkach i zadaniach czekających na pasterza diecezji bielsko-żywieckiej. W te obowiązki i zadania nie wejdziemy, bo każdy swój krzyż dźwiga sam, ale pomagać możemy - i wiemy, że powinniśmy pomagać i słowem otuchy, i modlitwą, i ofiarowanym cierpieniem.
Podziękowanie za wszystkie serdeczne słowa bp Roman Pindel uzupełnił zapewnieniem o swojej modlitwie za wadowickich bliskich: rodzinę, wychowawców, szkolnych kolegów i tych wszystkich, którzy wiele razy zapewniali go o swojej modlitwie w jego intencji jeszcze w czasach, gdy był klerykiem przygotowującym się do kapłaństwa. Dziękując za wygłoszoną homilię ks. Stanisławowi Mice, bp Pindel przypomniał, że to od niego rozpoczęła się dobra passa dla powołań w wadowickiej parafii i po nim drogą kapłaństwa poszło spore grono księży diecezjalnych i zakonnych.
- Wspomnę tu też ks. prał. Sudera, nieżyjącego już proboszcza, którzy zawsze żywo interesował się wszystkimi, którzy zgłaszali się do seminarium, a potem przy tym ołtarzu modlili się już jako wyświęceni kapłani. Wszystkim dziękuję za wszelkie dobro, jakie mnie tu kiedykolwiek spotkało i życzę, żeby ta parafia dalej się rozwijała i wydawała właściwe owoce. Będąc rektorem, mawiałem, że znakiem jakości krakowskiego seminarium są święci i błogosławieni. Wśród wychodzących z niego po 1901 roku był św. abp Bilczewski, błogosławiony, a wkrótce święty Jan Paweł II i bł. ks. Dańkowski, męczennik. Życzę, żeby z tej parafii wychodzili święci i błogosławieni - mówił bp Pindel.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.