Reklama

Popiół i zamęt

W piątek wybór między postem a mięsem jest znakiem wiary i wrażliwości serca.

Reklama

A poza domem piątki, także te wielkopostne, w naszej nabożnej diecezji są często bardzo zabawowe. Różne przybytki pląsanej i wysokodecybelowej rozrywki w miastach, a nawet na wioskach, otwierają szeroko podwoje. Nierzadko pojawiają się wabiąco-kuszące piątkowe promocje (np. dziewczyny wchodzą gratis). I młodzi katolicy ochotnie z nich korzystają. Kult weekendu Ks. Bolesław Klaus, dyrektor Wydziału Katechetycznego w tarnowskiej kurii, zauważa, że nabrzmiały obecnie w wielu szkołach problem piątkowych zabaw czy studniówek zaczął narastać od lat 90. ubiegłego wieku. – To oczywiście kwestia zeświecczenia – mówi naczelny katechetyk diecezji – ale faktem jest, że gruntownej przemianie uległ tygodniowy rytm życia: pojawiły się wolne soboty, w mediach lansowany jest mocno, importowany z Zachodu, „kult weekendu”, wedle którego w piątek należy świętować koniec tygodniowych zajęć. Przejmuje to także wiele szkół. Licealistka Beata zastrzega, że sama nie bierze udziału w żadnych piątkowych zabawach, ale dla wielu jej kolegów i koleżanek jest czymś naturalnym, że początek weekendu jest zarazem początkiem zabawy. O skali problemu może świadczyć wydane w końcu stycznia br. przez biskupa tarnowskie-go, Wiktora Skworca, „Zarządzenie w sprawie dyspensy od wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych oraz powstrzymywania się od zabaw w piątek”. „W poszczególnych przypadkach – pisze w dokumencie pasterz Kościoła tarnowskiego – gdy zainteresowani wierni poproszą oraz przedstawią słuszne i racjonalne powody, istnieje możliwość dyspensy od praktyk pokutnych. W takich sytuacjach ocenę przed-stawionych racji oraz władzę dyspensowania swoich parafian, jak i tych, którzy aktualnie przebywają na terytorium parafii, powierzam poszczególnym księżom proboszczom. Równocześnie przypominam, że udzielenie dyspensy powinno być połączone z pouczeniem o charakterze dnia pokutne-go i wezwaniem, aby ci, którzy z niej korzystają, w miejsce praktyk pokutnych związanych z piątkiem, podjęli w najbliższym czasie inne formy pokuty”. Kiełbasa w piątek – Wszystko ta „zagranica” – pomstuje oburzona starsza pani Joanna. – Świat wariuje. Sąsiad mówi, że przecie w piątek w Niemczech zahulać czy zjeść mięso, to wcale nie ma grzechu, i że niby dlaczego u nas miałby być. Syn pracuje za granicą. Zawsze, jak dzwoni, to go napominam, żeby mu się tam w głowie nie przewróciło – dodaje wyraźnie poruszona. W głowach wielu Polaków, kiedy znajdą się na Zachodzie, często robi się zamęt. Pytają, jak to jest, że kiełbasa zjedzona w piątek w Grybowie pcha do piekła, a spożyta trochę dalej na Zachód, np. w Görlitz, niemieckiej części polskiego Zgorzelca, nie przyprawia o żaden grzech?

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
0°C Środa
rano
3°C Środa
dzień
3°C Środa
wieczór
0°C Czwartek
noc
wiecej »

Reklama