Noc z czwartku na piątek była w Kijowie spokojna. Manifestanci - zgodnie z zapowiedziami - nie opuścili zajętych budynków, co było warunkiem zastosowania amnestii dla uczestników antyrządowych demonstracji, zgodnie z ustawą przyjętą przez parlament Ukrainy.
Demonstranci w Kijowie wciąż zajmują m.in. budynek ratusza i siedzibę związków zawodowych przy Majdanie Niepodległości.
Przyjęta w środę wieczorem mimo protestów opozycji ustawa przewiduje, że amnestia wejdzie w życie dopiero wtedy, gdy protestujący opuszczą zajęte przez nich budynki administracji w całym kraju i będzie obowiązywała przez 15 dni od chwili ich opuszczenia.
Noc na piątek w ukraińskiej stolicy minęła spokojnie. Kilka tysięcy manifestantów na Majdanie zmagało się z siarczystym mrozem; temperatura spadła poniżej minus 20 stopni Celsjusza. Ludzie grzali się przy ogniu rozpalonym w metalowych beczkach. Rozdawano też gorącą herbatę.
Bez incydentów obyło się również na ul. Hruszewskiego prowadzącej do dzielnicy rządowej, gdzie gromadzą się bardziej radykalni demonstranci.
Przez całą noc czuwali oni przy barykadach podzieleni na małe, kilkuosobowe grupki, które grzały się przy ogniu. Naprzeciwko nich stał 100-osobowy oddział milicji.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.