Oskarżenia rzucane na mój Kościół to dobra okazja, by wprowadzić w życie zasady ośmiu błogosławieństw.
Znów niesprawiedliwie oskarżają mój Kościół – pomyślałem czytając wiadomość o raporcie Komitetu Narodów Zjednoczonych ds. Dziecka. W pierwszym odruchu chciałem krzyczeć i protestować. I to używając ostrych słów. Bo jest o co się żołądkować. Już choćby żądanie, by wykluczyć z Kościoła winnych tego przestępstwa pokazuje, że twórcy dokumentu maja spaczony obraz tej instytucji. Kara ekskomuniki nie jest przecież w Kościele czymś ostatecznym. Dla nawróconego grzesznika drzwi muszą pozostać otwarte. Autorzy dokumentu tego nie wiedzą? Nie mówiąc już o absurdzie wykluczania z Kościoła tych, których dopiero o czyn pedofilski oskarżono. Sądy niepotrzebne?
Nieodmiennie nasuwa się też pytanie dlaczego to nie organy ścigania konkretnych państw mają zajmować się ściganiem pedofilów, a Kościół? Przecież księża nie są wyjęci spod ich jurysdykcji. Fakt, elity polityczne różnych krajów przez całe dziesięciolecia nie tylko tolerowały pedofilię, ale wręcz ja wspierały. Dopiero afera z belgijskim pedofilem, Marcem Doutroux, zmieniła nastroje. Ale ludziom przyznającym się do takich czynów czy działających na rzecz legalizacji pedofilii nie przeszkadza to w robieniu politycznej kariery. Dlaczego?
Wiadomo o dziecięcej prostytucji w niektórych krajach Azji, wiadomo o wykorzystywaniu dzieci podczas różnych zbrojnych konfliktów, którym ONZ nie potrafi zapobiec. Dlaczego tylko na Kościół spadają takie mocne oskarżenia? I to oskarżenia wyciągające sprawy, które w prawie państwowym dawno się już przedawniły?
Ale to pierwszy odruch. Potem pomyślałem, że warto spróbować spojrzeć na tę sprawę bardziej dalekowzrocznie. Zastanawiając się, jakie z tego może wyniknąć dobro. Trochę w duchu postawy biblijnego króla Dawida, nie pozwalającego Abiszajowi zabić przeklinającego Serui ;). Więc jak?
Przede wszystkim oskarżenia jakie dziś stawia się Kościołowi to szansa na jego oczyszczenie. Nie jest przecież tak, że żaden ksiądz czy wierny świecki takich ohydnych czynów się nie dopuścili. Dobrze, że uświadamiamy sobie wielkość tego zła i że czyny te spotykają się ze zdecydowanym sprzeciwem.
Po drugie, wyraźny związek między czynami pedofilskimi a homoseksualizmem (w wypadku oskarżeń pod adresem księży dość ewidentny) pomaga Kościołowi postawić tamę przyjmowaniu osób o tendencji homoseksualnej do seminariów. To ważne, bo Kościół potrzebuje kapłanów, którzy potrafią być prawdziwymi ojcami.
Po trzecie, oskarżając Kościół nie można też zbytnio tolerować pedofilii w innych środowiskach. To bolesne dla Kościoła, ale chyba skutecznie blokuje zapędy pedofilskiego lobby, które jeszcze paręnaście lat temu było przekonane, że niebawem pedofilia pod płaszczykiem praw seksualnych dzieci zostanie zalegalizowana. Ułatwia to też trochę walkę z demoralizującą dzieci edukacją seksualną.
Po czwarte… W niektórych krajach w związku ze skandalami pedofilskimi Kościół został zmuszony do zapłacenia wielkich odszkodowań. Stracił majątek. Ale ma przez to szansę porzucić rolę administratora dóbr na rzecz tego, czym w istocie powinien być: jak to usłyszymy w najbliższa niedzielę w Ewangelii – solą ziemi i światłem świata.
Przyjmowanie oskarżeń, zwłaszcza niesprawiedliwych, jest trudne. Jedni pewnie zechcą się teraz odciąć od Kościoła i przyjmując, że oskarżenia są słuszne, będą wołać, że „oni” muszą się nawrócić. Inni odpowiedzą obelgami. Uczeń Chrystusa powinien jednak pamiętać o słowach swojego Mistrza: „Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie”. Zajadłość z jaką atakuje się nasz Kościół wyolbrzymiając ponad miarę rozsądku jego winy pokazuje, że jesteśmy prawdziwym Kościołem Jezusa Chrystusa.
Tych, którzy nie bardzo wiedzą o co chodzi zachęcam też do lektury artykułów z sekcji "Przeczytaj także"
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.