Paco de Lucia, światowej sławy hiszpański gitarzysta flamenco, zmarł w środę w Cancun w Meksyku - poinformowały władze Algeciras, jego rodzinnego miasta w Andaluzji na południu Hiszpanii. Artysta miał 66 lat. Zmarł na atak serca.
Śmierć gitarzysty to "niepowetowana strata dla świata kultury, dla Andaluzji" - oświadczył burmistrz Algeciras Jose Ignacio Landaluce.
Władze miasta ogłosiły żałobę.
Paco de Lucia (właśc. Francisco Sanchez Gomez) urodził się 21 grudnia 1947 r. w rodzinie, w której silnie zakorzenione były muzyczne tradycje Andaluzji.
Zadebiutował w 1958 r. występując na żywo w Radio Algeciras; rok później zdobył pierwszą nagrodę na konkursie Festival Concurso International Flamenco de Jerez de la Frontera. Rozpoczął podróżowanie i koncertowanie po całym świecie, na razie jeszcze jako członek różnych zespołów muzyki hiszpańskiej.
Jako solista zadebiutował w 1967 r., gdy do sklepów trafił album "La fabulosa guitarra de Paco de Lucia". Dwa lata później została wydana "Fantasia Flamenca" - to wtedy wykrystalizował się styl gitarzysty, łączący tradycję flamenco z jazzem. Następne krążki, m.in. "Fuente y Caudal" (1973) i "Almoraima" (1976) przyniosły de Lucii międzynarodową sławę. W tym czasie współpracował on m.in. ze śpiewakiem Camaronem de la Isla. Wspólnie nagrali dziewięć płyt. De Lucia pracował również z gitarzystą jazzowym Johnem McLaughlinem.
W 1981 r. do sklepów płytowych trafił album "Friday Night in San Francisco" - rejestracja zagranego rok wcześniej koncertu w San Francisco dla 10-tysięcznej publiczności. Płyta, nagrana wraz z gitarzystami Alem di Meolą i McLaughlinem, okazała się najlepiej sprzedającym się krążkiem de Lucii i osiągnęła sprzedaż w nakładzie 1,5 miliona egzemplarzy.
Dyskografia gitarzysty składa się z ponad 50 albumów, w tym kompozycje przygotowane do takich filmów jak "Carmen" Carlosa Saury.
Wirtuoz gitary flamenco występował w Polsce kilkakrotnie; ostatnio w lipcu 2013 r. na festiwalu Warsaw Summer Jazz Days.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.