O sensach, jakie niesie i czego uczy ikona z Katarzyną Kobuszewską, która założyła Pracownię Ikonograficzną w Płocku i organizuje warsztaty poświęcone tej sztuce, rozmawia Agnieszka Małecka.
Agnieszka Małecka/GN
Katarzyna Kobuszewska prowadzi Pracownię Ikonograficzną w Płocku
Czy każdy może pisać ikonę?
W moim przekonaniu tak. Spójrzmy na przykład na dzieci. Nie znam dziecka, które nie potrafi się wyrażać za pomocą rysunku. Talent plastyczny to taki talent od Pana Boga, który dostajemy chyba wszyscy, ale często jeszcze na etapie dzieciństwa zostaje stłamszony, nie doceniony i dlatego go chowamy. Dopiero gdy ktoś ma więcej czasu, na przykład na emeryturze, zaczyna brać do ręki ołówek i powracać do tych chwil z dzieciństwa lub młodości. Ikona jest wtedy nie tyle prostym wyjściem, ale chyba najbardziej twórczym. Okazuje się, że ludzie, którzy mówią, że trzymali pędzelek ostatni raz w szkole podstawowej, są w stanie wykonać naprawdę piękne ikony.
W Pracowni Ikonograficznej, podczas warsztatów powstawały ikony, które odwoływały się do jednego wzoru. A jednak każda z prac jest inna. Dlaczego?
Z jednakowego wzoru ikony, np. Mandylionu, mogą powstać tak różne wizerunki. Dlatego nie powinno się mówić, że ikona jest tylko kopią. Oczywiście my kopiujemy ją w sensie przeniesienia wzoru – podlinika na deskę, ale tak naprawdę, każdy coś nowego, swojego wnosi do danego wizerunki i to jest wielka wartość.
Czy ikona zmienia człowieka? Pomaga zmartwychwstać?
To trudne pytanie. Ikona pomogła zmartwychwstać mojej duchowości i zbliża do Boga. Praca nad ikoną wstrzymuje pędzący świat i pozwala skupić się nad pracą. To cicha modlitwa. Każdy jednak inaczej to przeżywa. Dużo prawdy jest w powiedzeniu, że ikona uczy pokory i cierpliwości, bo nie da się jej wykonać w dwa dni. Dla mnie ważną sprawą, jest fakt, że pisze się ikonę dla kogoś, albo w czyjejś intencji. To naprawdę dodaje niesamowitej energii. Mimo że po kilku godzinach pracy odczuwa się fizyczne zmęczenie, to jednak radość z powstawania kolejnych etapów jest ogromna. Ktoś porównał pisanie ikony do części różańca - jest bolesna część, i część radosna.
Co się czuje, gdy się dostanie ikonę?
Tego akurat nie wiem, bo jeszcze nigdy jej nie dostałam (śmiech). Ale mogę powiedzieć, co się czuje, obdarowując kogoś ikoną. To jest naprawdę niezwykłe przeżycie. Moje pierwsze ikony robiłam do pudełka, trochę jak początkujący poeta pisze wiersze do szuflady. Mimo że po napisaniu którejś ikony, postanowiłam wszystkie zanieść do kościoła i poprosić księdza proboszcza o poświęcenie, to nadal leżały sobie u mnie w domu. Przyszedł jednak taki czas, gdy postanowiłam je rozdawać. Obdarowanymi byli moi rodzice, ciocie, zwykle starsze osoby z rodziny. I przyznam, że to, co otrzymywałam wtedy od nich, w sensie ich reakcji: zaskoczenia (bo niektórzy dopiero wtedy dowiadywali się, że piszę ikony) i uznania, to było niesamowitym przeżyciem. Do dzisiaj mam też jedną, domową ikonę. Pod względem technicznym mam jej wiele do zarzucenia, natomiast jesteśmy do nie bardzo przywiązani. To nasza ukochana, domowa ikona, która tak się wrosła w nasze życie, że na pewno bym jej nie oddała. Wzruszającym momentem jest też poświęcenie swojej ikony. Nasz kanon duchowy nakazuje po poświęceniu pomodlić się przed tą ikoną, dopiero ją komuś podarować.
Ikona coraz bardziej zaczyna do nas przemawiać? Jest nam potrzebna?
Temat ikony był na pewno na wiele wieków zapomniany. W Polsce dopiero po koniec XX wieku, gdy powstała pierwsza szkoła ikonograficzna i zaczęły się tworzyć pracownie, ikona zaczęła budzić zainteresowanie. Chciałabym, żeby Pracownia Ikonograficzna w Płocku przede wszystkim spełniała rolę popularyzowania tej sztuki, poprzez organizowane warsztaty, wystawy i zajęcia dla najmłodszych. Świetnie bawiły się tutaj dzieci przed Bożym Narodzeniem, kiedy pokazywałam różnice ikonicznego przedstawienia św. Mikołaja, a „Mikołaja” z reklam. Ostatnio byłam też na zajęciach z ikoną Zmartwychwstania.
Myślę, że ikony można pokochać i docenić również ich walory artystyczne, kiedy zgłębi się ich symbolikę i to całe bogactwo tradycji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.