Kościół musi wzywać do dobra. Zawsze i w każdych okolicznościach. Ale najpierw musi nauczyć się patrzeć na tych, którym głosi Chrystusa, Jego oczami.
Nikt nie ma prawa uciszać Kościoła – mówił wczoraj w homilii podczas Mszy św. odprawionej w kościele oo. Paulinów na Skałce kard. Kazimierz Nycz. Okazja do wypowiedzi była szczególna: odpust św. Stanisława.
Kościół przypomina o niezmiennym prawie moralnym i stoi na straży wartości nienegocjowalnych. Kościół będzie to czynił i nikt nie ma prawa go uciszać ani zachęcać do przemilczania – mówił metropolita warszawski. To prawda. Kościół nie może dać sobie zamknąć ust. Nie może zamilknąć, przestać wzywać do dobra. Bez względu na to, kto chciałby do tego doprowadzić i w jaki sposób.
Ważne jest jednak mądre rozeznanie i roztropność. Nie zatrzymywanie się na słowach, nie sądzenie po pozorach, ale wnikanie wgłąb rzeczywistości. Dopiero wtedy można ocalić to, co w niej dobre i skorygować to, co korekty wymaga. Człowiek w końcu pragnie dobra i do dobra dąży. Czasem tylko zło bierze za dobro. Trzeba też by to, co głosimy, było Bożą prawdą o człowieku i o świecie. Nie naszą, ludzką ideologią.
Nikt nie ma prawa uciszać Kościoła – mówi kardynał. A ja dodam: choćby i prawo zakazało Kościołowi mówić, mówić musi. Trzeba bardziej słuchać Boga, niż ludzi. Ważne jest jednak, jak głosimy i jaki stosunek mamy do tych, którym głosimy. Komentując wczorajsze czytania papież Franciszek mówił: Rozważając tę kartę Ewangelii możemy zrozumieć typ relacji, jaką Jezus miał ze swymi uczniami: była to relacja opierająca się na serdeczności, miłości, wzajemnym poznaniu i na obietnicy niezrównanego daru: „Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości”– mówi Jezus. Taka relacja jest wzorem stosunków między chrześcijanami oraz relacji międzyludzkich.
Kościół musi wzywać do dobra. Zawsze i w każdych okolicznościach. Ale najpierw musi nauczyć się patrzeć na tych, którym głosi Chrystusa, Jego oczami. On przyszedł, byśmy mieli życie. Jego relacja z uczniami opierała się na serdeczności, miłości, wzajemnym poznaniu i obietnicy niezrównanego daru.
Jeśli taka będzie nasza relacja do tych, których chcemy napominać, jeśli będziemy gotowi za nich oddać życie (niekoniecznie dosłownie), ryzyko odrzucenia naszych słów spadnie do minimum. Któż nie chciałby usłyszeć dobrej nowiny, skierowanej osobiście do niego?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.