Projekt kursów dla narzeczonych "Przed nami małżeństwo" świętuje urodziny.
O kulisach przygotowywania kursów opowiedzieli w rozmowie z katowickim "Gościem" małżonkowie odpowiedzialni za projekt. - Kiedy ks. Jarek Ogrodniczak zaprosił nas do projektu, to po jednej czy drugiej głośniejszej „rozmowie” małżeńskiej pomyśleliśmy: Fajnie, fajnie. Ale czy to na pewno dobry pomysł, żebyśmy akurat to my prowadzili kurs dla narzeczonych? - opowiadają Ela i Łukasz Przebierała z Chorzowa. - Ks. Jarek przekonał nas, że nie mówimy przecież o małżeństwie idealnym, tylko o realnym.
O realnym, czyli jakim? Czy latające talerze w domu i poduszki mokre od łez mieszczą się w normie? - A, dlaczego nie? - odpowiadają małżonkowie. - Siłą naszej wiarygodności nie są perfekcyjnie dobrane charaktery, ale wierność Bogu i nauce Kościoła. Wizja, którą przedstawiamy narzeczonym, jest oparta w całości na Panu Bogu. Do niej się dojrzewa przez całe małżeństwo. Mówiąc o tym, że sakrament małżeństwa to Boży pomysł, sami konfrontujemy się z tymi treściami, robimy rachunek sumienia czy tak rzeczywiście żyjemy.
Szkoła dla małżeństwa
Kursy PNM są prowadzone na wysokim poziomie, z uwzględnieniem standardów obowiązujących we współczesnym, multimedialnym świecie. Górna półka zakłada poświęcenie czasu. Przygotowanie od strony merytorycznej zajmuje średnio tydzień. Istotą jest prowadzenie kursu w parach małżeńskich. I mąż i żona muszą mieć tu swój wkład. Po równo. - To była prawdziwa szkoła dla naszego małżeństwa i dla mojego ego - śmieje się Ela Przebierała. - Jestem psychologiem, proponowana metoda nie jest mi więc obca, bo w taki sposób pracuję na co dzień. Ale mam też dominujący temperament i wydawało mi się, że sama przygotowałabym te zajęcia szybciej, lepiej. Ba, początkowo myślałam, że nawet mówienie do narzeczonych bez drugiej osoby poszłoby mi sprawniej. Złościł mnie inżyniersko-politechniczny styl Łukasza, choć tak naprawdę ten jego konkret niesamowicie ubogaca wspólne prelekcje.
Kiedyś na kursie zebrała się specyficzna grupa: trzy czwarte uczestników było po studiach technicznych. Ścisłe, rzeczowe umysły. - Z pewną podejrzliwością podchodzili do moich sposobów komunikacji - śmieje się Ela. - Rzeczywiście, gdyby obok mnie nie było mojego męża, który wstępnie zapunktował szansą porozumienia, poniosłabym sromotną porażkę.
Beata i Piotr Warotowie prowadzą kursy w Chorzowie. Są rodzicami Mateusza, Filipa i Franka. Piotr pracuje jako ekspert chemii w laboratorium badawczym w Katowicach. Beata, z wykształcenia prawnik, opowiada, że jako prowadzący PNM sami czerpią z tego czasu. - Mogę śmiało powiedzieć, że to są dla nas małżeńskie rekolekcje. Modlimy się przygotowując konspekt, te treści w nas rezonują, stawiają do pionu nasze małżeństwo. - Musieliśmy pewne tematy sami przedyskutować i uporządkować we własnym życiu - dopowiada Piotr.
Kursy „Przed nami małżeństwo” prowadzone są w siedmiu miejscach archidiecezji. Do prowadzących dołączają nowi małżonkowie i księża. Niedługo powstanie kolejny ośrodek w Bieruniu.
Więcej w „Gościu Katowickim” (22/2014).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.