Papież Franciszek odwiedzi Casertę gdzie spotka się z duchowieństwem i odprawi Mszę św. na placu przed Pałacem Królewskim. Dwa dni później wróci do tego włoskiego miasta, by odwiedzić swego przyjaciela, pastora ewangelikalnego.
Jak doszło do tej dwuetapowej wizyty - wyjaśnia Sandro Magister, watykanista magazynu „L’Espresso”. Papież zamierzał pojechać do Caserty prywatnie, aby spotkać się z pastorem Giovannim Traettino, którego poznał podczas dyskusji zorganizowanej w 2006 r. w Buenos Aires - mieście, którego był wówczas arcybiskupem. Po raz pierwszy wspomniał o możliwej wizycie 15 stycznia, gdy po środowej audiencji ogólnej pozdrawiała go grupa pielgrzymów z Caserty. Po raz drugi mówił o tym 19 czerwca, gdy spotkał się z grupą pastorów ewangelikalnych, wśród których był także Traettino.
Gdy 10 lipca włoski dziennik „Il Mattino” podał do wiadomości, że 26 lipca papież pojedzie do Caserty, aby spotkać się z ewangelikami, okazało się, że nic o tym nie wie nie tylko miejscowa policja, ale także katolicki biskup miasta, Guovanni D’Alise. Zaskoczenia nie kryli także miejscowi katolicy, okazało się bowiem, że Franciszek ma być w Casercie w święto patronki miasta - św. Anny. Wierni czuli się pominięci - pisze Magister.
Według jego informacji tydzień zabrało przekonanie papieża, by zmienił program. Ostatecznie 17 lipca Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej potwierdziło, że Franciszek odwiedzi Casertę dwukrotnie: 26 lipca - oficjalnie i 28 lipca - prywatnie.
Zdaniem Magistera, spotkanie w Casercie z pastorem Traettino nie będzie odosobnionym wydarzeniem, lecz wpisuje się w szersze wysiłki papieża mające na celu zdobycie zaufania przywódców wspólnot ewangelikalnych i zielonoświątkowych, które - szczególnie w Ameryce Łacińskiej - odbierają wielu wiernych Kościołowi katolickiemu. Wspólnoty te, powstające w łonie protestantyzmu mniej więcej od stu lat, rozwijają się w błyskawicznym tempie. Ich wierni stanowią już trzy czwarte protestantów i jedną trzecią chrześcijan w ogóle.
4 czerwca papież przyjął w Watykanie liderów ewangelikalnych z USA, w tym znanego ewangelistę telewizyjnego Joela Osteena, a 24 czerwca kolejnych telewizyjnych kaznodziejów z Teksasu - Jamesa Robinsona i Kennetha Copelanda wraz z grupą pierwszoplanowych przywódców, wśród których był sekretarz generalny Światowego Aliansu Ewangelikalnego (WEA) Geoff Tunnicliffe. Trzygodzinne spotkanie kontynuowano podczas wspólnego obiadu, w czasie którego zrobiono zdjęcie przedstawiające Franciszka i pastora Robinsona, jak wybuchając śmiechem "przebijają piątkę".
Według Briana C. Stillera z WEA, papież miał powiedzieć, że nie dąży do nawracania chrześcijan ewangelikalnych, choć w wielu kwestiach doktrynalnych katolicy z nimi się nie zgadzają, lecz chce wspólnego ukazywania ludziom miłości Jezusa. Miał też oświadczyć, że przyjaźń z pastorem Traettino uświadomiła mu, iż Kościół katolicki przez sam fakt swej potężnej obecności przeszkadza w rozwoju tych wspólnot i dawaniu przez nie świadectwa. I właśnie z tego powodu chce złożyć wizytę zielonoświątkowcom w Casercie, aby „przeprosić za trudności czynione wspólnocie”.
Magister zauważa też, że za pontyfikatu św. Jana Pawła II i Benedykta XVI amerykańscy chrześcijanie ewangelikalni złagodzili swój tradycyjny antypapizm podczas wspólnej walki w obronie wolności religijnej, życia i rodziny.
Giovanni Traettino jest pastorem zielonoświątkowego Ewangelickiego Kościoła Pojednania. Od lat angażuje się w dialog ekumeniczny z katolikami.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.