Metalist Charków, turecki Trabzonspor i belgijski KSC Lokeren będą rywalami Legii Warszawa w grupie L piłkarskiej Ligi Europejskiej. Losowanie odbyło się w piątek w Monako.
Piłkarze i trenerzy Legii mieli nadzieję, że spotkania w LE będą okazją do sprawdzenia się z markowymi rywalami. Los okazał się jednak przewrotny. Utytułowanych i renomowanych drużyn mistrzowi Polski oszczędził, ale za to sprawił, że realne będą szanse na awans do kolejnej rundy.
Przed losowaniem UEFA dokonała podziału 48 uczestników fazy grupowej na koszyki. Warszawski klub znalazł się w trzecim, więc mógł trafić na dwóch teoretycznie silniejszych przeciwników. Wśród potencjalnych rywali spośród najwyżej rozstawionych istniała szansa gry np. z broniącą trofeum Sevillą, której zawodnikiem został latem Grzegorz Krychowiak, czy Napoli, ale Legia wpadła na Metalista Charków.
Ukraińska drużyna, trzecia w poprzednim sezonie w swojej lidze, a obecnie piąta, w ostatniej rundzie kwalifikacyjnej okazała się lepsza od Ruchu Chorzów. Po 0:0 w Gliwicach, w rewanżu w Kijowie swoją wyższość udowodniła dopiero w dogrywce, kiedy z rzutu karnego jedynego gola zdobył Brazylijczyk Cleiton Xavier.
Mało prawdopodobne jest, by z uwagi na napiętą sytuację polityczną na Ukrainie spotkanie z mistrzem Polski odbyło się w Charkowie. O tym gdzie Metalist będzie rozgrywał mecze, których będzie gospodarzem, UEFA ogłosi w przyszłym tygodniu. W przeszłości Legia ze zmiennym szczęściem walczyła w europejskich pucharach z innymi zespołami z tego kraju - Dnipro Dniepropietrowsk (awans) i Szachtarem Donieck (wyeliminowanie).
Z drugiego koszyka los skojarzył zespół trenera Henninga Berga z Trabzonsporem. Legioniści dwukrotnie przegrali z siedmiokrotnym mistrzem Turcji 0:2 w poprzedniej edycji LE. Wtedy magnesem dla kibiców była osoba Adriana Mierzejewskiego, który jednak wiosną wyjechał do Arabii Saudyjskiej.
Latem do pracy w Trabzonie władze klubu namówiły Bośniaka Vahida Halilhodzica. Trenerski internacjonał nie chciał przedłużyć umowy z federacją Arabii Saudyjskiej, choć pod jego wodzą ta drużyna awansowała do 1/8 finału mundialu.
Z Benfiki Lizbona przeniósł się też nad Bosfor Paragwajczyk Oscar Cardozo i jest obecnie, obok Francuza Florenta Maloudy i Portugalczyka Jose Bosingwy, najbardziej znanym graczem Trabzonsporu. Zdobył jedną z dwóch bramek w starciach z FK Rostów (0:0 i 2:0) w 4. rundzie eliminacji.
Przed laty z jedenastką z Trabzonu skutecznie w europejskich pucharach radziły sobie Szombierki Bytom i Wisła Kraków.
Pierwsze skojarzenia polskich kibiców z nazwą "Lokeren" to nazwiska Włodzimierza Lubańskiego i Grzegorza Laty, którzy przed laty występowali w tym klubie. Pierwszy z nich osiadł tam na stałe, pracował też jako trener młodzieży i asystent głównego szkoleniowca.
Obecnie najbardziej rozpoznawalną postacią ostatniego zdobywcy Pucharu Belgii jest bramkarz Boubacar Barry, który bronił bramki reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej w brazylijskim mundialu.
Lokeren po pięciu kolejkach Jupiler League zajmuje z dorobkiem siedmiu punktów siódmą lokatę w tabeli. W drodze do fazy grupowej LE uporało się z angielskim Hull City (1:0, 1:2).
Spotkania zasadniczej części rozgrywek LE zaplanowano na 18 września, 2 i 23 października, 6 i 27 listopada i 11 grudnia. Po dwie najlepsze ekipy z 12 grup awansują do 1/16 finału. Począwszy od tego etapu - już wiosną 2015 - rywalizacja toczyć się będzie systemem pucharowym, czyli mecz i rewanż.
Mistrz Polski rywalizację rozpocznie od meczu na własnym stadionie z Lokeren.
Za awans do fazy grupowej LE na konto Legii wpłynie 1,3 mln euro. Zwycięstwo w tej fazie UEFA wyceniła na 200 tys. euro, a remis - na połowę tej sumy. Dodatkowo zespół, który zajmie pierwsze miejsce w tabeli, otrzyma 400 tys., a druga drużyna - 200 tys euro premii.
Finał tej edycji LE rozegrany zostanie 27 maja 2015 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie. Na jego ambasadora UEFA wyznaczyła 60-krotnego reprezentanta Polski Jerzego Dudka, który w międzynarodowej rywalizacji zasłynął triumfem z Liverpoolem w Lidze Mistrzów w 2005 roku.
"Finał LE będzie drugim wielkim wydarzeniem na Stadionie Narodowym po Euro 2012 i jestem przekonany, że będzie dla wszystkich wspaniałym przeżyciem. Warszawa to miasto zakochane w futbolu" - powiedział Dudek.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.