Prawdopodobną przyczyną śmierci Dariusza Kmiecika i jego żony Brygidy Frosztęgi-Kmiecik, którzy zginęli w czwartkowym wybuchu gazu w kamienicy przy ul. Chopina w Katowicach było uduszenie - podała w piątek Prokuratura Okręgowa w Katowicach, opierając się na wynikach sekcji zwłok.
W przypadku ich dwuletniego syna sekcja wykazała poważne urazy. Biegły nie wykluczył także, że śmierć chłopca mogła nastąpić w wyniku uduszenia.
W przypadku dorosłych nie wiadomo jeszcze czy uduszenie nastąpiło w mechanizmie unieruchomienia klatki piersiowej, czy w związku z zatruciem cyjankami.Ostateczną przyczynę zgonu potwierdzą dodatkowe badania: toksykologiczne, histopatologiczne, hemoglobiny tlenkowej, zawartości tlenków i cyjanków.
Dariusz Kmiecik i Brygida Frosztęga-Kmiecik zostaną pośmiertnie odznaczeni Złotymi Krzyżami Zasługi - podała w piątek Kancelaria Prezydenta.
Ratownicy, którzy brali udział w akcji poszukiwania małżeństwa dziennikarzy i ich syna w nocy mówili, że osoby te znalazły się pod stropami i ścianami, które w czasie katastrofy złożyły się, jak "domek z kart". W piątek nad ranem ratownicy zakończyli akcję przeszukiwania gruzowiska. Nie znaleźli więcej ofiar.
Prokuratura przesłuchuje pierwszych świadków, zabezpieczyła dokumentację budynku. W trakcie pierwszych, na razie tylko zewnętrznych oględzin, zostały zabezpieczone fragmenty instalacji gazowej budynku.
Eksplozja, do której doszło przed godz. 5 rano w czwartek zniszczyła trzy kondygnacje kamienicy, pochodzącej z początku XX w.
Zawaliła się ściana frontowa części obiektu, ocalał tam tylko wysoki parter. W kamienicy zameldowanych było ponad 20 osób. Po wybuchu ewakuowano 15 lokatorów, pięć osób trafiło do szpitali, dwie w ciągu dnia go opuściły.
Najbardziej poszkodowany trafił do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, jego stan jest bardzo ciężki, w piątek mężczyzna był operowany.
Obecnie trwają dokładne oględziny miejsca katastrofy, prowadzone m.in. przez policjantów z laboratorium kryminalistycznego. Po ich zakończeniu lokatorzy po 2-3 osoby, razem ze strażakiem, będą mogli wejść do swoich mieszkań i zabrać wartościowe dla nich rzeczy.
Prezydent Katowic Piotr Uszok deklarował w czwartek objęcie pomocą wszystkich osób poszkodowanych w katastrofie. Będą przyznawane im zapomogi w wysokości 5 tys. zł. Cześć pieniędzy już została im przyznana.
15 osób przebywa w centrali Caritas, jedna rodzina zatrzymała się u krewnych. Każda z poszkodowanych rodzin ma otrzymać dwie propozycje mieszkań do wynajęcia z zasobów miasta. Niektóre osoby już je oglądały. Mieszkania oferowane przez miasto są w dobrym stanie, trzeba je będzie jednak umeblować.
Prezydent Uszok zaapelował też w piątek, by wszystkie organizowane w weekend w mieście wydarzenia publiczne - imprezy kulturalne, sportowe, rozrywkowe - były poprzedzone minutą ciszy.
Jak poinformował PAP Mirosław Skórski z powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego w Katowicach, zlecono już wykonanie ekspertyzy dotyczącej stanu budynku, zgodnie z przepisami - na koszt wspólnoty mieszkaniowej.
Po uzyskaniu zgody prokuratury kontynuowane będą prace na miejscu katastrofy, które mają doprowadzić je do takiego stanu, by budynek nie stanowił żadnego zagrożenia.
Według Skórskiego nie jest wykluczone, że część mieszkań będzie się jeszcze nadawała do zamieszkania.
Według wstępnych ocen wynika, że przyczyną katastrofy był wybuch gazu, chodzi jednak o większą ilość gazu, niż np. jedną butlę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.