Belgijski wymiar sprawiedliwości okazał wyrozumiałość wobec oskarżonego, który zgromadził wielki arsenał wszelkiego rodzaju broni w obawie przed "zagładą" jego kraju. Sąd nie wydał wyroku skazującego, aby 40-letni David Adam "mógł powrócić do normalnego życia".
Sąd w Brukseli uznał, że oskarżony o posiadanie arsenału broni i materiałów wybuchowych działał pod wpływem psychozy, strachu przed "apokalipsą", i należy mu umożliwić powrót do normalnego życia.
David Adam został aresztowany w lutym 2013 roku w swoim domu w dzielnicy Brukseli Molenbeek, zamieszkanej głównie przez imigrantów.
Policja znalazła w jego mieszkaniu pistolety automatyczne typu kałasznikowa, materiały wybuchowe, wędki, ładowarkę do baterii na energię słoneczną, sztabki złota, zapas odzieży zimowej i zapas konserw - wszystko to niezbędne, aby przeżyć "czasy anarchii".
Według prasy belgijskiej mężczyzna obawiał się nie tylko upadku Belgii, ale też załamania się całego Zachodu, upadku gospodarki i finansów światowych, a na koniec wybuchu wojny światowej lub wojny między partyzantkami miejskimi.
W 1994 roku przeszedł na islam i był początkowo podejrzewany o przygotowywanie zamachu bombowego, zwłaszcza że znaleziono u niego plan londyńskiego metra i radio pozwalające prowadzić nasłuch radiostacji policyjnych. Jednak w toku drobiazgowego śledztwa podejrzenia te upadły.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.