Ale policja już go wypuściła. Miał własne klucze do kościoła.
W piątek po wieczornej Mszy św. ks. proboszcz Marian Kubecki zamknął kościół w podcieszyńskim Dębowcu i wrócił na plebanię.
Dziesięć minut później parafianie, którzy nie spieszyli się z powrotem do domu, przyszli powiedzieć, że ktoś kręci się przy wejściu do kościoła.
Kiedy wraz z księdzem poszli sprawdzić, czy coś złego się nie dzieje, okazało się, że złodziej jest już w środku.
- Jak to możliwie, skoro przed chwilą sam zamknąłem kościół - zastanawiał się ksiądz proboszcz, wykręcając numer policji. Potem dyskretnie raz jeszcze przekręcił zamek w drzwiach wejściowych.
Funkcjonariusze przyjechali natychmiast. Weszli do kościoła przez zakrystię. W przedsionku zastali mężczyznę usiłującego opuścić budynek. Podczas rewizji znaleźli przy nim dwie świece Caritas, cztery paczki opłatków, wyrwaną ze ściany skarbonkę, w której było 29 złotych oraz... komplet kluczy do kościoła.
Włamywaczem okazał się człowiek, któremu proboszcz pomagał przez długi czas, najmując do drobnych prac porządkowych, dożywiając a nawet oddając na kilka miesięcy mieszkanie w dawnej organistówce. Na początku tego roku, po wielu miesiącach korzystania z proboszczowej dobroci, mężczyzna zniknął.
- Ludzie mówili, że znalazł schronienie gdzieś w Cieszynie - mówi ks. Kubecki.
Teraz wrócił do Dębowca. Nie przyszedł do księdza, nie poprosił o pomoc. W poszukiwaniu łatwej zdobyczy wtargnął do kościoła.
- Widocznie w czasie, gdy pomieszkiwał i pracował w parafii zdobył zapasowy komplet kluczy do kościoła, którym teraz się posłużył - uważa proboszcz.
Po wyjaśnieniu sprawy mężczyzna został zwolniony. Prawdopodobnie czeka go kara za to, co zrobił. Jednak ze względu na nikłą wartość materialną wyrządzonych szkód nie należy oczekiwać, że zapadnie w tej sprawie jakiś miażdżący wyrok.
- Dziś policjanci przywieźli go do Dębowca i pozwolili zabrać porzuconą tu przez niego torbę z jakimiś osobistymi rzeczami - wyjaśnia ks. Kubecki.
Włamania do kościołów oraz obiektów parafialnych na Podbeskidziu nie należą do rzadkości. W kościołach łupem złodziei najczęściej padają skarbonki, na plebaniach kradnie się rynny, pieniądze z ofiar, czasem także wyposażenie biurowe. Wiele tego rodzaju spraw udaje się wyjaśnić, choć straty trzeba pokrywać i tak z ofiar wiernych.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.