Wiceprzewodniczący Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich bp Paul Meng Qinglu powiedział, że władze Chińskiej Republiki Ludowej nakazały zaprzestanie kampanii burzenia kościołów w prowincji Zheijang. Od 2013 r. zniszczono tam 35 protestanckich i katolickich świątyń i usunięto co najmniej 400 krzyży pod pretekstem naruszenia prawa budowlanego.
Bp Qinglu, kierujący diecezją Hohhot w Mongolii Wewnętrznej - wybrany wprawdzie przez władze, ale zaaprobowany także przez Stolicę Apostolską - ujawnił, że na niedawnym spotkaniu w Pekinie „przywódcy religijni z całych Chin skarżyli się na wyburzenia z ostatnich lat”.
Podkreślił, że zarówno w Mongolii Wewnętrznej jak i w innych częściach Chin jest wiele budynków, które łamią prawo budowlane, lecz rzadko spotyka je taki los. Dlatego uważa on, że ma to związek ze sposobem rządzenia lokalnych przywódców.
O wszczęcie kampanii niszczenia krzyży i kościołów podejrzewany jest sekretarz Komunistycznej Partii Chin w prowincji Zhejiang, Xia Baolong, któremu miały przeszkadzać krzyże stojące przy autostradzie do Wenzhou, zwanego Jerozolimą Wschodu.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.