O sercu w imadle, ziemskim namiocie i pragnieniu ewangelizacji z raperem Jackiem "Zetaigreką" Zajkowskim rozmawia ks. Rafał Starkowicz.
Ks. Rafał Starkowicz: Skąd wzięło się w Tobie pragnienie dawania świadectwa?
Jacek „Zetaigreka” Zajkowski: Jeżeli człowiek spotyka Jezusa Chrystusa, w sposób naturalny wypływa z niego pragnienie dzielenia się swoim doświadczeniem. Szczególnie, jeżeli większość życia spędziło się w ciemności nałogów i uzależnień. Mnie wcześniej dusiły różne sytuacje. Jakby zaciskały serce w imadle. Tak, jakby to serce było porżnięte żyletką. Cały czas szukałem miłości i szczęścia. Myślę, że każdy człowiek tego szuka. Ale szukając tego wszystkiego, pogubiłem się.
I znalazłeś?
Trafiłem do spowiedzi w najgorszym momencie swojego życia. Było to w jednym z sanktuariów maryjnych. Spowiedź trwała około 40 minut. Kiedy ksiądz mówił: „ja odpuszczam tobie grzechy”, to było coś niesamowitego. To było namacalne doświadczenie. Taki impuls, który sprawił, że wszystkie maski, jakie miałem na sobie, a było ich tysiące, zostały zerwane.
Pewnie bolało...
Spotkanie ze światłem boli, jeżeli całe życie szło się w ciemności... Ale doświadczyłem wręcz wodospadu Bożego Miłosierdzia, który przepłynął przez całe moje jestestwo. Stałem się dzieciakiem pozbawionym zewnętrznej skorupy. Nie musiałem udawać. W tym momencie wiedziałem jedno: że jest ktoś, kto mnie kocha. I tym kimś jest właśnie Jezus, który wyrywa mnie z tego bagna i mówi: „Jacek! Żyj!”. To najważniejsze odniesienie mojego życia. Dla mnie to był moment przełomowy.
To jednorazowe doświadczenie? Nie musisz już walczyć ze sobą?
Wiem, że cały czas potrzebuję Bożego Miłosierdzia. Nawrócenie jest procesem, chociaż jego początkiem bywa zwykle prawdziwe tąpnięcie. Dzisiaj jednak mam wolność od tych najważniejszych problemów. Jezus je zabrał. To wręcz był cud. Ale wiem, że cały czas potrzebuję pracy nad sobą. Że muszę teraz kształtować swój charakter, skoro nie ukształtowałem go przez całe życie. Takie doświadczenie jest wspólne dla ludzi z całego świata.
Spotkałeś takich, którzy myślą podobnie?
Mieszkałem kiedyś z Brazylijczykami i mówili, że mają podobne doświadczenia. Ludzie, którzy mieszkając w favelach, spotykali Jezusa, dzielili się podobnymi przeżyciami. Oni także mają namacalne doświadczenie obecności Jezusa. Doświadczają tego, że On żyje i wyciąga nas z bagna. Później człowiek pragnie się tym dzielić.
Dlatego powstała grupa „Wyrwani z niewoli”?
Razem z Piotrkiem Zalewskim (który jest autorem książki "Wyrwani z niewoli" - red.) działamy - grając koncerty, prowadząc autorski program profilaktyczny w szkołach itd.
A skąd pomysł, aby świadectwo wyrażać w muzyce rap?
Muzyka niesie wartości. Robię to dlatego, żeby na czymś oprzeć ten pozytywny przekaz. U nas muzyka stała się dodatkiem. To przyszło w trakcie. Czuję, ze musimy wykorzystywać te nośniki, aby dawać ludziom nadzieję. Żeby rzucać słowa prawdy. To jednak jest przede wszystkim ewangelizacja, która dokonuje się przez muzykę.
Masz jednak w tej dziedzinie pewien dorobek…
Działam pod pseudonimem "Zetaigreka". Pierwszą płytę, wręcz garażową, nagrałem z kolegą o pseudonimie "Judoka". Stała przed nim kariera zawodowa w MMA, czyli mieszanych sztukach walki. To naprawdę utalentowany raper i fighter. Zaraz po nagraniu tej płyty wybrał drogę zakonną. Teraz jest u kapucynów. A w jego oczach widać pokój. Ja natomiast nagrałem solowo album "Prawda was wyzwoli" i pracuję nad kolejnymi projektami.
Uważasz, że Bóg może wyprowadzić człowieka z każdego zniewolenia?
Spotykam ludzi, którzy są ratowani z różnych opresji przez Boga i Jego Miłosierdzie. W dzisiejszym świecie możemy mieć nadzieję tylko Bożym Miłosierdziu. Tutaj jest tylko namiot, tylko chwila. A ja żyję nadzieją nieba. I chcę, żeby inni też zapragnęli nieba w swoim życiu. Dlatego to robimy.
ZETAIGREKA / WYRWANI Z NIEWOLI
ZETAIGREKA / WYRWANI Z NIEWOLI - OBUDŹ SIĘ POLSKO
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.