Taką tezę stawia w swojej książce Ewa Czaczkowska - donosi "Rzeczpospolita". Z jej zdaniem zgadza się Andrzej Grajewski. - Nie mam wątpliwości, że gdyby nie wybór Karola Wojtyły na papieża, prymas Wyszyński odszedłby na emeryturę - mówi historyk.
Prymas Wyszyński skończył 75 lat, czyli osiągnął wiek emerytalny, 3 sierpnia 1976 roku. Papież przedłużył mu czas urzędowania o 2 lata. W roku 1978 powstał problem: zmieniać prymasa, czy nie? Historycy twierdzą, że był już kandydat na administratora apostolskiego diecezji. Dodają też, że Watykan chciał nawiązać z PRL kontakty robocze, a w konsekwencji także stosunki dyplomatyczne. W tym celu do Polski na stałe miał przyjechać abp. Luigi Poggi, szef delegacji watykańskiej do spraw stałych kontaktów roboczych z PRL. Kilka lat wcześniej, w 1974 roku, prymas Wyszyński sprzeciwiał się jednak takiemu nawiązaniu kontaktów bez uregulowania sytuacji prawnej Kościoła w Polsce. Ostatecznie ponownie przedłużono prymasowi misję o 2 lata - taka informacja znajduje się w dziennikach kard. Wyszyńskiego. 6 sierpnia zmarł Paweł VI, a 28 września Jan Paweł I. 16 października papieżem został Karol Wojtyła. To zmieniło sytuację - twierdzi "Rzeczpospolita" - kard. Wyszyński pozostał prymasem do śmierci, a abp Poggi do Polski nie przyjechał. - Gdyby Wojtyła nie został papieżem, to w 1980 r. prymas rzeczywiście przeszedłby na emeryturę - mówi ks. Adam Boniecki. - Stuprocentowej pewności jednak nie mamy. Wszystko zależałoby od nowego papieża. - dodaje.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.