Wyrazem troski Kościoła o los polskich emigrantów nazwał ewentualną beatyfikację sługi Bożego ks. Ignacego Posadzego abp Stanisław Gądecki.
W poznańskiej katedrze wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski odprawił w środę Mszę św. na zakończenie diecezjalnego etapu procesu beatyfikacyjnego współzałożyciela opiekującego się emigrantami Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej i założyciela Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla. „Wyniesienie tego kapłana do chwały ołtarzy będzie jeszcze jednym wyraźnym znakiem troski Kościoła o zbawienie każdego człowieka, a w szczególności każdego polskiego emigranta, który bardzo często znalazł chleb, ale zagubił swoją duszę” – mówił w homilii metropolita poznański. Abp Gądecki wskazał, że „pochylając się nad dziedzictwem księdza Ignacego Posadzego, widzimy w nim właśnie taki powrót do ewangelicznej świętości, który przyświecał nie tylko jemu samemu, ale także założonym przez niego zgromadzeniom”. „Widzimy w nim ojca szukającego polskiego emigranta na wszystkich kontynentach. Przełożonego, który rozpalał serca swoich współbraci do pełnego oddania się posłudze kapłańskiej i zakonnej. Kapłana, który przykładem własnego życia uczył modlitwy i nią obdarzał” – mówił metropolita. Przełożony generalny chrystusowców, ks. Tomasz Sielicki wyraził pragnienie, by wyniesienie na ołtarze ks. Posadzego „jak najszybciej zrealizowało się dla dobra duchowego szerokich rzesz emigracyjnych, którym ojciec Ignacy z Bożego powołania i planu poświęcił swoje całe życie”. W uroczystości wziął udział wywodzący się z Towarzystwa Chrystusowego biskup łomżyński, Stanisław Stefanek oraz emerytowany metropolita poznański, abp Julisz Paetz – który w 2001 roku rozpoczął proces beatyfikacyjny ks. Posadzego. Wierni, wśród których była rodzina o. Posadzego, modlili się o jak najszybsze wyniesienie sługi Bożego na ołtarze. zas / ju.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.