Choć pakty międzynarodowe i konstytucja gwarantują formalnie wolność religii, faktycznie jednak chrześcijanie w Iranie są obywatelami drugiej kategorii. W myśl nowych rozwiązań prawnych proponowanych przez rząd, odstępstwo od islamu karane będzie śmiercią - alarmuje dzieło Pomoc Kościołowi w Potrzebie (Kirche in Not). 12 czerwca odbędą się w Iranie wybory prezydenckie.
W Iranie odstępcom od wiary lub np. kobietom podejrzewanym o cudzołóstwo grozi publiczne ukamienowanie. Nowe regulacje prawne, wprowadzane stopniowo od września ub.r., mają m.in. zalegalizować te samosądy. Irańska ustawa zasadnicza gwarantuje swobodę wyznania chrześcijanom, żydom i zaratustrianom. Wyznawcy innych religii, np. bahaici, są ciężko prześladowani. Jak jednak czytamy na stronie internetowej Pomocy Kościołowi w Potrzebie, również członkowie oficjalnie uznanych denominacji są w przeróżny sposób dyskryminowani. Chrześcijanie są obecni w Iranie od czasu Apostołów i należą przeważnie do trzech obrządków: łacińskiego, chaldejskiego i ormiańskiego. Choć obecny prezydent Mahmud Ahmadineżada twierdzi, że mają oni te same prawa co muzułmanie, faktycznie jednak wyznawcy Chrystusa nie mogą publicznie sprawować swoich uroczystości i żyją w zamkniętych enklawach. Nawet w Teheranie, w niewielu kościołach katolickich na ceremoniach zawsze obecni są policjanci, funkcjonariusze służb bezpieczeństwa i inni „stróże moralności”. Nadzór ten ma zniechęcać nie-chrześcijan od przyjścia do świątyni. Chrześcijanie trudniej też brać udział w życiu publicznym i gospodarczym. Sytuacja ta powoduje, że wielu z nich decyduje się na emigrację.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.