Reklama

Pochwała normalności

Mógłbyś coś napisać o naszej Drodze Krzyżowej ulicami miasta - powiedział z przekąsem mój proboszcz, gdy z ministrantami szliśmy na tzw. Kaufhaus, miejsce tegorocznego rozpoczęcia naszego parafialnego nabożeństwa. Pokiwałem głową, no bo i cóż odpowiedzieć?

Reklama

Przecież podobne Drogi Krzyżowe odbywają się w całej Polsce i nasza niczym się nie wyróżnia. A i takich jak nasz Kaufhausów, o których media wspominają tylko przy okazji wylewania łez i oburzania się nad tolerowaniem ludzkiej nędzy, pewnie w Polsce nie brakuje. No, może nie w każdej Drodze Krzyżowej maszeruje jakiś naczelny religijnego portalu internetowego, ale to na pewno nie powód, by ogłaszać o niej całemu światu. Ale potem... Czym tak naprawdę żyją chrześcijanie? Gdyby na sprawę spojrzeć z perspektywy medialnych doniesień, można by pomyśleć, że ciągłą walką i polemikami. A to o życie nienarodzonych, a to przeciw in vitro, a to o lustrację. Od czasu do czasu też wspomnieniami o Janie Pawle II. No i uroczystościami. W telewizji Msze są tylko "uroczyste", choć miny ich uczestników często ponure. Skądinąd to rozumiem, bo przecież trudno odmówić uroczystego charakteru jakiejkolwiek Eucharystii, na której jest więcej niż jedna osoba. Tyle że ciągłe podkreślanie tego faktu brzmi dla mojego ucha, nawykłego w każdej słyszeć przedsmak niebieskiej liturgii, cokolwiek dziwnie. Wszystko to łatwo prowadzi do wniosku, że Kościół to księża i grupa najbardziej zaciekłych katolików, a chrześcijaninem to raczej się nie jest, tylko bywa. Więc potem, kiedy ku rozpaczy kierowców zablokowaliśmy naszą plenerową Drogą Krzyżową jedną z głównych arterii naszego miasta, pomyślałem sobie, że wielu chrześcijan zupełnie "niemedialnie" przeżywa swoją wiarę. Koło tysiąca ludzi - na moje niewprawne w liczeniu oko - przez nikogo niezmuszanych przyszło na długie nabożeństwo. To co dwunasty katolik mieszkający w mojej parafii. Nie przyszli oglądać znanych ludzi, bo proboszcza i wikarych mają okazję spotykać na co dzień. Nie przyszli też na występ modnego zespołu czy na mecz. Przyszli dla Chrystusa. Dla nich On jest kimś ważnym. To z Nim idą przez życie, choć pewnie nie zawsze dorastają do wszystkich wymogów przykazania miłości. Nie pytam, dlaczego nie było przy tym wydarzeniu telewizji, jak pojawia się przy byle zadymie w Mieście Stołecznym, bo rozumiem. Ale to pokazuje, jak bardzo nieprawdziwy obraz wiary Polaków z początku XXI wieku może mieć ktoś, kto zna ją jedynie z medialnych doniesień.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
4°C Niedziela
wieczór
wiecej »