Oby nie tylko na papierze...

Komentarzy: 16

Joanna Kociszewska

publikacja 28.04.2009 10:35

Dużo łatwiej byłoby zaproponować wzór katolika - aktywisty, walczącego ze światem o realizację zasad moralnych. Ale cieszę się, że program duszpasterski na przyszły rok wraca do sedna tego, czym jest wiara, wraca do Boga.

Problemem jest to, że ludzie nie wiedzą, jak być katolikami i co to właściwie znaczy, nie ma idei, wokół której mogliby się skupić – to jedna z myśli wygłoszonych w czasie debaty o stanie polskiej religijności. W trakcie spotkania podano też nieco statystyk: 62% ankietowanych katolików chce jednego duchowego przywódcy w Kościele. Również wczoraj pojawiły się informacje o przyszłorocznym programie duszpasterskim „Bądźmy świadkami miłości”. Główna, powtarzająca się w nim myśl, to stwierdzenie, że celem ma być budzenie postawy chrześcijańskiej budowanej na autentycznie przeżywanej osobistej relacji z Bogiem. Nasza wiara zbyt często przeżywana jest jako „czynienie dobrych uczynków” i promocja chrześcijańskiego kodeksu etycznego, co często oznacza moralizatorstwo - stwierdzono. Pojawiły się też wezwania do rewizji hierarchii działań, zwiększenia nacisku na modlitwę i adorację, słuchanie Słowa. Podoba mi się ten program, choć wydaje się zupełnie nie odpowiadać na potrzeby wyrażane w trakcie debaty. Warto dostrzec stwierdzenie, że ludzie nie wiedzą, jak być katolikami. Dlatego zapewne oczekują jednego duchowego przywódcy – wzoru katolika. Dlatego też pojawia się pomysł zgromadzenia ludzi wokół idei, zaoferowania im wyrazistej tożsamości. Nie jest prawdą, że takiej nie ma, spore grono gromadzi na przykład idea obrony życia. Dla części osób to główny rys ich katolicyzmu. Inny pomysł, to energiczna obrona zasad moralnych w dzisiejszym świecie. Jeszcze inna linia wiąże się z podziałami politycznymi – ten mechanizm usiłują wykorzystać partie polityczne. To niebezpieczny trend. Sprowadzanie wiary do idei stanowi zagrożenie dla samej wiary i źródło bardzo mocnych podziałów. Dlatego cieszy przypomnienie, że wiara to NIE JEST promocja kodeksu chrześcijańskiego etycznego, to NIE JEST moralizatorstwo. Wiara to więź z Jezusem Chrystusem i doświadczenie Jego miłości, której człowiek nie może dla siebie zatrzymać. Dlatego cieszy wskazanie na modlitwę i adorację, na słuchanie Słowa, na bycie świadkiem. To nie jest chwytliwa tożsamość. Dużo łatwiej byłoby zaproponować wzór katolika –aktywisty, walczącego ze światem o realizację zasad moralnych. Ale cieszę się, że program duszpasterski na przyszły rok wraca do sedna tego, czym jest wiara, wraca do Boga. To najlepsza droga dla Kościoła w Polsce. Oby nie pozostała na papierze…

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..