Popularny austriacki proboszcz jawnie żyje z kobietą. Jeśli lokalny biskup doprowadzi do usunięcia go ze stanu kapłańskiego, Austrię może czekać kolejna fala odejść z Kościoła - prorokuje "Gazeta Wyborcza".
Ks. Josef Friedl ma 66 lat. Jest proboszczem małej miejscowości Ugenach. W marcu podczas publicznej dyskusji panelowej przyznał, że żyje z kobietą. Oboje mieszkają na plebanii. Ksiądz zapewnia, że parafianie o tym wiedzą, a gdyby zaczął kłamać, byliby zawiedzeni. Rozpoczynający się Rok Kapłański ma być okazją do rozprawienia się z księżmi, którzy łamią kościelne przepisy. Ci, którzy nie przestrzegają celibatu, mają być wykluczani ze stanu kapłańskiego. Dziennikarka „Die Presse” Georgia Meinhart uważa, że gdyby tak postąpiono z ks. Jozefem Friedlem, Austriacy masowo odchodziliby z Kościoła. Fala odejść miała miejsce w 2004 roku, kiedy w seminarium w St. Pölten odkryto pornografię dziecięcą, a biskupowi sąd udowodnił, że świadomie postawił na czele placówki księdza o skłonnościach homoseksualnych. W tym roku wielu Austriaków odeszło z Kościoła, gdy papież cofnął ekskomunikę nałożoną na bp. Williamsona – pisze „Gazeta Wyborcza”. Ks. Friedla pozbawiono już funkcji dziekana, ale – jak pisze gazeta – kapłan i tak czuje się pewnie, ponieważ jest znany w całym kraju. Popularność zyskał przed dwoma laty, ukrywając przed policją 15-letnią kosowiankę Arigonę Zogaj, która miała być deportowana gdyż jej rodzice nielegalnie przybyli do Austrii. Po stronie niezdyscyplinowanego księdza stoją duchowni, którzy chcieliby, aby Kościół łagodniejszym okiem spojrzał na kwestię celibatu. Wierni także zrazili się do konserwatyzmu prezentowanego w skrajnym wydaniu m.in. przez bp. pomocniczego Linzu Gerharda Wagnera, który stwierdził, że książki o Harrym Potterze promują satanizm, a huragan, który spustoszył Nowy Orlean jest karą za grzechy – pisze gazeta. Przed tygodniem papież przyjął austriackich biskupów. Rozmowy dotyczyły m.in. sensu celibatu. Czy przypadek ks. Friedla poruszy lawinę? – pyta „Gazeta Wyborcza”.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.