Oficjalnie Kościół anglikański nie zgadza się na legalizację tzw. wspomaganego samobójstwa, ale wielu duchownych opowiada się za legalizacją eutanazji.
“Nie ma nic świętego w cierpieniu ani w umieraniu i nikogo nie powinno się, zmuszać by to przeżywał” – to fragment oświadczenia grupy duchownych anglikańskich, protestantów i liberalnych rabinów Wielkiej Brytanii. Opinia ta wyrażona została w związku z dyskusją o nowym prawie o dopuszczalności eutanazji, które ma być dyskutowane w brytyjskiej Izbie Gmin 11 września. Do międzywyznaniowej grupy „Godna śmierć” dołączył też lord Carey, były arcybiskup Canterbury, który zakomunikował, że zmienił zdanie i uważa, że „życie jest wielkim darem Boga, ale zarazem każdy ma prawo do oddania tego daru z powrotem, jeśli uzna, iż jakość jego życia obniżyła się na tyle, że już nie chce go dalej kontynuować”. Oficjalnie Kościół anglikański nie zgadza się na legalizację tzw. wspomaganego samobójstwa.
Baronessa Finlay of Llandaff, współprzewodnicząca grupy „Pięknie żyć i pięknie umierać”, która sprzeciwia się wprowadzeniu nowego prawa, nie zgadza się z takim rozumowaniem: „Prawo istnieje po to, aby nas, a szczególnie tych, którzy są najbardziej cenni, bronić od wszelkiej szkody, w tym także od zła, które możemy sami sobie wyrządzić. Ludzie śmiertelnie chorzy mają szczególną wartość i dlatego społeczeństwo powinno dołożyć wszelkich starań, aby zniechęcić do samobójstwa i zapobiegać mu”.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.