Nowe rozwiązania mają szansę stać się wielką pomocą w rozwiązaniu powikłanych spraw wielu wiernych, którzy boleśnie przeżywają małżeńskie niepowodzenia – pisze dla KAI ks. dr hab. Piotr Majer z Wydziału Prawa Kanonicznego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie.
Zdaniem prawnika dokonana przez papieża reform procesów małżeńskich ma znaczenie także dlatego, że zwłaszcza po zawarciu nowych, cywilnych związków, wierni ryzykują zaniedbaniem życia religijnego.
REFORMA PROCESÓW MAŁŻEŃSKICH PAPIEŻA FRANCISZKA
W uroczystość Wniebowzięcia NMP, 15 sierpnia 2015 r. Ojciec Święty Franciszek podpisał dwa akty prawne, poprzez które dokonuje się zasadnicza reforma kanonicznych procesów o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Pierwszy dokument – motu proprio Mitis iudex Dominus Jesus (Pan Jezus, łagodny sędzia) – dotyczy zmian w Kodeksie Prawa Kanonicznego obowiązującym w Kościele łacińskim, paralelny dokument wprowadza zmiany w Kodeksie dla katolickich Kościołów Wschodnich. Do dokumentów papieskich dołączone są dodatkowe „Zasady postępowania w sprawach o stwierdzenie nieważności małżeństwa”. Ogłoszeniu obu ustaw w dniu 8 września 2015 r. towarzyszyły liczne komentarze medialne, a niektóre z nich – jedne w entuzjastycznym, inne w katastroficznym tonie – oceniały wprowadzone rozwiązania jako poważną zmianę dotychczasowej doktryny kościelnej oraz prawnych zasad kanonicznych stojących na straży nierozerwalności małżeństwa.
Przyznać należy, że zmiany wprowadzone przez papieża – zaczną one obowiązywać od 8 grudnia br. – są bardzo poważne. W zasadniczy sposób modyfikują one niektóre reguły procesu małżeńskiego ustalone jeszcze przez papieża Benedykta XIV (1740-1758). Wbrew opinii niektórych komentatorów, nie osłabiają jednak zasady nierozerwalności małżeństwa, ani nie czynią orzekania nieważności bardziej liberalnym. W nowym prawie nie pojawiają się żadne nowe przesłanki (tytuły) nieważności małżeństwa. Nie zmienia się też interpretacja regulacji prawnej powodów nieważności. Przede wszystkim nie znika z prawa kanonicznego fundamentalna dyrektywa stojąca na straży ważności małżeństwa: „Małżeństwo cieszy się przychylnością prawa, dlatego w wątpliwości należy uważać je za ważne, dopóki nie udowodni się czegoś przeciwnego” (kan. 1078). Prawne domniemanie ważności małżeństwa oznacza, iż w procesie kanonicznym małżeństwo stoi na pozycji uprzywilejowanej – nie trzeba udowadniać, że jest ono ważne, gdyż to przyjmuje się w oparciu o domniemanie, natomiast ten, kto twierdzi, że małżeństwo jest nieważne, winien swoją tezę udowodnić przed sądem. W procesie o stwierdzenie nieważności małżeństwa sędzia nie orzeka na korzyść tego, kto w sporze przedstawi lepsze argumenty, ale może orzec nieważność małżeństwa tylko wówczas, gdy dzięki dostarczonym dowodom nabierze pewności moralnej, że małżeństwo zostało zawarte nieważnie i mimo zewnętrznych oznak nigdy nie zaistniało.
Z drugiej strony słusznie można jednak stwierdzić, że nowe prawo zmierza do ułatwienia orzekania nieważności małżeństwa. Ułatwienia pojmowanego jednak nie jako liberalizacja kościelnej dyscypliny, ale jako uproszczenie procesu kanonicznego dotyczącego orzekania nieważności małżeństwa.
Jak nowa regulacja procesów kanonicznych usprawni orzekanie nieważności małżeństwa?
Kompetencja (właściwość) sądu
Dotychczas sprawy małżeńskie miały toczyć się w sądzie tej diecezji, w której małżeństwo było zawarte lub w trybunale kościelnym miejsca zamieszkania strony pozwanej (czyli współmałżonka osoby, która wnosiła o twierdzenie nieważności). Możliwy był wprawdzie proces przed sądem właściwym ze względu na zamieszkanie strony powodowej, ale w praktyce warunkiem była zgoda strony pozwanej, co nie zawsze było możliwe do osiągnięcia. Po wejściu w życie nowych przepisów będzie można wszcząć proces o stwierdzenie nieważności małżeństwa także w sądzie właściwym dla miejsca zamieszkania strony powodowej bez potrzeby zgody drugiej strony. Można też – jak dotychczas, choć już bez potrzeby pytania strony pozwanej o zgodę– prowadzić proces tam, gdzie trzeba będzie zbierać większość dowodów. Zasadą rządzącą wyborem sądu winna być bliskość trybunału dla stron i świadków, tak by nie musieli ponosić dużych kosztów uczestniczenia w procesie.
Odejście od obowiązkowej dwuinstancyjności
Poważną zmianą jest rezygnacja z dotychczasowego wymogu, by orzeczenie nieważności małżeństwa wydane w sądzie kościelnym było potwierdzone decyzją trybunału apelacyjnego. Warto przypomnieć, że ta zasada została w 1741 r. wprowadzona przez Benedykta XIV wobec nadużyć w orzekaniu nieważności małżeństwa przez sądy kościelne w Polsce. Wtedy także pojawił się urząd obrońcy węzła, którego zadaniem jest przedstawianie argumentów sprzeciwiających się orzekaniu nieważności. W myśl obowiązującego obecnie prawa, do prawomocności orzeczenia nieważności trzeba zgodnych decyzji dwóch różnych trybunałów kościelnych. Apelacja następowała automatycznie po wyroku orzekającym, że małżeństwo jest nieważne. Od 8 grudnia dla stwierdzenia nieważności małżeństwa nie będzie już wymagane zgodne orzeczenie sądów kościelnych dwóch instancji, a sąd, który powziął taki wyrok, nie będzie już przesyłał akt do trybunału II instancji. Jeśli żadna ze stron w terminie 15 dni nie odwoła się od wyroku, ten stanie się prawomocny, a strony będą mogły zawrzeć nowe małżeństwa. Oczywiście obrońca węzła, a także małżonek, który czuje się pokrzywdzony wyrokiem I instancji, mogą wnieść apelację, jak dotychczas, a sprawa będzie rozpatrywana także w II instancji. Nowe prawo nakazuje jednak sędziemu, by ten odrzucił apelację, gdy okaże się oczywiste, iż jej celem ma być jedynie przewlekanie postępowania.
Świeccy sędziowie
Sędziami w sądach kościelnych mogą być z zasady tylko duchowni. Kan. 1421 § 2 KPK pozwala jednak, by konferencja episkopatu zgodziła się na to, by w trzyosobowym składzie orzekającym mogła zasiadać jedna osoba niemająca święceń. Konferencja Episkopatu Polski jak dotychczas takiej zgody nie udzieliła. Jest to jedyny w ustawodawstwie kanonicznym urząd, w którym świecki sprawuje w Kościele władzę rządzenia. Nowe prawo papieża Franciszka dopuszcza, by w skład trzyosobowego kolegium wchodziło dwóch sędziów świeckich (mężczyzn lub kobiet), mianowanych przez biskupa, mających odpowiednie wykształcenie i przymioty. Jedynie przewodniczący składu winien być duchownym. Takie rozwiązanie może być szczególną pomocą w krajach borykających się z niedostatkiem duchowieństwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.