W Bieszczadach i Beskidzie Niskim dobiega końca trwający od maja wypas owiec. W górach zlikwidowano już ok. 30 proc. bacówek. "To był trudny rok dla owczarzy; brakowało trawy" - mówi Stanisław Kutyna z Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz w Sanoku.
"Susza sprawiła, że kończący się sezon był trudny dla owiec i hodowców. W wielu bacówkach już od sierpnia owce karmiono paszami zimowymi, sianokiszonkami, sianem. W tym roku trawa na pastwiskach nie odrastała, zamiast zielonych były brązowe" - powiedział Kutyna. "Rzadko zdarzają się tak upalne i suche lata" - dodał.
Tegoroczny sezon letni ok. 5 tys. owiec spędziło wokół kilku rozrzuconych w górach bacówek. Blisko połowa z nich to były zwierzęta należące do baców z okolic Nowego Targu na Podhalu. Pozostałe stada są własnością miejscowych hodowców; większość z nich to górale z Podhala, którzy na stałe osiedlili się w Bieszczadach.
Zwierzęta wypasane były wokół bacówek m.in. w okolicach Nowego Łupkowa, Średniej Wsi w Bieszczadach czy Krempnej w Beskidzie Niskim. W każdej bacówce stado liczy od 500 do nawet 1500 sztuk. "Aktualnie trwa likwidacja bacówek. Zdecydowana większość owiec w ciągu najbliższego tygodnia wróci do swoich gospodarstw" - zauważył Kutyna.
Od początku maja do końca września każdy juhas opiekował się co najmniej setką owiec. Musiał je m.in. wydoić dwa, trzy razy dziennie; pierwszy udój zaczyna się o czwartej rano, ostatni o ósmej wieczorem.
W trakcie wypasu w górach juhasi zajmują się też dostarczaniem mleka do mleczarni i wyrobem serów. Ważnym obowiązkiem jest również pilnowanie stad przed atakami wilków.
W Bieszczadach i Beskidzie Niskim wypasa się owce dwóch ras: polską owcę górską i cakiel podhalański. Należą one do niezbyt dużych zwierząt. Dostarczają skóry, wełnę, chude mięso, mleko do wyrobu serów owczych. Są dobrze przystosowanych do niekorzystnych warunków środowiskowych, np. opadów i niskich temperatur.
W latach 80. ubiegłego stulecia w Bieszczadach i Beskidzie Niskim wypasano prawie 40 tys. owiec.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.