Pomiędzy moimi Mocodawcami: Panem prof. Adamem Jedlińskim, Panem Senatorem Grzegorzem Biereckim i Panem Jarosławem Biereckim a wydawcą tygodnika "Wprost" (...) została zawarta ugoda, w ramach której wydawca tygodnika "Wprost" złożył oświadczenie, w którym przeprosił moich Mocodawców za rozpowszechnianie (...) nieprawdziwych zarzutów i nieuprawnionych sugestii godzących w ich dobre imię - wyjaśnia adwokat Dariusz Pluta.
Oświadczenie adwokata opublikował serwis wpolityce.pl. Wcześniej (31 marca 2015) serwis informował, że do Sądu Okręgowego w Warszawie został złożony pozew przeciw wydawcy tygodnika o ochronę dóbr osobistych. Miał on związek z publikacją, która ukazała się w numerze 11/2015 "Wprostu" w imieniu prof. Adama Jedlińskiego, senatora Grzegorza Biereckiego i Jarosława Biereckiego.
W tekście "Wprostu" napisano m.in., że Grzegorz Bierecki wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której jest dziś właścicielem i prezesem. Jak komentował serwis wpolityce.pl - tekst nie pokazywał niczego nowego, wyliczał jedynie rynkowe działania zarządu "okraszone" obraźliwymi epitetami.
Jak poinformował mecenas Dariusz Pluta, "Wprost" przyznał, że zawarte w tygodniku zarzuty i sugestie, sformułowane na podstawie pisma Przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego z dnia 3 marca 2015 r., iż likwidacja Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych była aferą, a Pan Grzegorz Bierecki, Pan Adam Jedliński oraz Pan Jarosław Bierecki dopuścili się przywłaszczenia środków pieniężnych, są nieuprawnione.
Jeszcze na koniec marca w serwisie wpolityce.pl przypomniane zostało, że sprawa SKOK-ów była badana przez Komisję Nadzoru Finansowego, a pieniądze, o których pisał tygodnik, nie były środkami publicznymi. Przekazane zostały Fundacji przez prywatną organizację i zarządzane zgodnie z jej wolą.
Zawarta ugoda jest potwierdzeniem tego. Pełnomocnik pozywających "Wprost" ma nadzieję, że media, które cytowały "Wprost" i tym samym powielały nieprawdziwe informacje, przynajmniej będą miały na tyle uczciwości, by o ugodzie poinformować swoich odbiorców.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.