Jest to jedna z najbardziej doświadczonych wspólnot kościelnych na świecie.
Przesłaniem przebaczenia i pojednania zakończył się w Rzymie synod Kościoła chaldejskiego. Jest to jedna z najbardziej doświadczonych wspólnot kościelnych na świecie. Jej wierni żyją głównie w Iraku i Syrii, coraz liczniejsza jest też diaspora. Wszyscy w mniejszym lub większym stopniu są naznaczeni konsekwencjami trwających na Bliskim Wschodzie konfliktów.
Głównym zadaniem zgromadzonych w Rzymie 21 biskupów chaldejskich były konsolidacja i pojednanie Kościoła, który doznał wielkich cierpień oraz ogromnego exodusu. Trzeba bowiem zadbać o wiernych, którzy znaleźli się w nowym kraju, a także o kapłanów, którzy niejednokrotnie opuścili ojczyznę wbrew woli przełożonych i wnioskują o inkardynację za granicą.
Na synodzie pamiętano też o wciąż bardzo trudnej sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz żyjących tam wiernych. Podkreślono ważną rolę biskupów w uwrażliwianiu opinii publicznej. Wskazano na potrzebę zaangażowania chrześcijan w życie społeczne, bez tworzenia jednak odrębnej siły politycznej.
Biskupi postanowili też bardziej zadbać o formację księży. Mają temu służyć stypendia naukowe oraz ustanowienie soboty dniem przeznaczonym na studium i modlitwę duchownych.
Co najmniej 13 osób zginęło, a 73 zostały ranne w wyniku działań policji wobec demontrantów.
Główny cel reżimu jest jasny: ograniczyć wszelkie formy swobody wypowiedzi.
Spędzili oni na stacji kosmicznej Tiangong (Niebiański Pałac) 192 dni.
Dom dla chrześcijan, ale życie w nim codzienne staje się trudniejsze i niepewne.
Papież Franciszek mówił wcześniej, że oboje kandydaci są przeciwko życiu.
"Brawo, feldmarszałku" - napisała caryca Katarzyna II w liście gratulacyjnym.