Co najmniej 20 ludzi zginęło w sobotę w Mogadiszu (Somalia) w najkrwawszych od tygodnia starciach sił rządowych z islamskimi radykałami - poinformowali świadkowie.
Rząd prezydenta Szejka Szarifa Ahmeda walczy o przejęcie kontroli nad państwem i jego stolicą Mogadiszu z rąk islamskich radykałów, którzy próbują obalić wspierane przez Zachód władze.
W trakcie zażartych walk strony ostrzeliwały się z moździerzy i broni maszynowej. "Ulice wyglądają strasznie i czuć je krwią" - powiedział agencji Reuters kierowca ambulansu Ali Musa.
Wśród ofiar starć znalazł się szef departamentu bezpieczeństwa w Mogadiszu - podały miejscowe władze. Utrzymują, że wśród ścierających się z siłami rządowymi islamistów są bojownicy z Pakistanu, Afganistanu i Jemenu.
Radykalne ugrupowania Hezb al-Islamija i Al-Szabab kontrolują niemal całą środkową i południową część kraju, a obecnie walczą z siłami rządowymi o stolicę.
Somalia nie ma efektywnego rządu od roku 1991 r., gdy obalony został dyktator gen. Mohamed Siad Barre. Od tego czasu kraj pogrążony jest w wojnach domowych i sporach klanowych. Uformowany przy pomocy ONZ rząd sprawuje kontrolę tylko w części Mogadiszu.
... ocenił węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto.
Wcześniej delegacja protestujących przekazała swoje postulaty wobec KE.
Każdy z nich otrzymał wynagrodzenie 210 razy większe niż przeciętnie zarabiający pracownik.
Z powodu trwających w nich konfliktów zbrojnych, terroryzmu i przestępczości.