Odsunięty od władzy honduraski prezydent Manuel Zelaya postawił w poniedziałek ultimatum tymczasowym władzom w Tegucigalpie, dotyczące jego powrotu do władzy.
Podkreślił, że mediacje dotyczące kryzysu politycznego w Hondurasie uzna za porażkę, jeśli do następnych rozmów nie zostanie przywrócony na urząd. Swoje stanowisko Zelaya przedstawił na konferencji prasowej w Nikaragui, gdzie przyjechał w niedzielę po krótkim pobycie w Waszyngtonie.
"Dajemy ultimatum przewrotowemu reżimowi, że najpóźniej na następnym spotkaniu w tym tygodniu w San Jose, w Kostaryce, powinien wypełnić wyrażone rezolucje" - powiedział Zelaya. "Jeśli tego nie zrobi, mediacje uznane będą za porażkę" - dodał.
Mediacje rozpoczęły się w ubiegłym tygodniu i nie osiągnęły postępów. Zelaya nalega na powrót do stanu sprzed przewrotu. Natomiast Roberto Micheletti, który objął obowiązki prezydenta po przewrocie twierdzi, że nie ma żadnej możliwości przywrócenia stanu uprzedniego.
Żaden kraj nie uznał jednak władzy Michelettiego, a Stany Zjednoczone i Organizacja Państw Amerykańskich (OPA) wezwały do przywrócenia prezydentury Zelayi.
Jeden z doradców Zelayi dodał, że kolejna runda rozmów odbędzie się w sobotę lub niedzielę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.