Sprowadzenie do kraju turystów z Egiptu i Tunezji, którzy musieli przerwać wakacje w związku z bankructwem biura podróży Kopernik, jest ogromną operacją logistyczną - ocenił rzecznik MSZ Piotr Paszkowski.
Poinformował, że przyloty turystów z Egiptu kończą się w niedzielę, a powroty z Tunezji potrwają do środy.
"To była ogromna operacja logistyczna. Zorganizowanie przelotu dla 1010 osób w ciągu kilku godzin, kilkunastoma wynajętymi samolotami czarterowymi prawie graniczyło z cudem. Nasi konsulowie zbierają należne pochwały, oprócz oczywiście jakiś wyrazów niezadowolenia. W sytuacji zamieszania, dyskomfortu niektórzy zrzucali wszystko na barki konsulów, ale niesłusznie" - powiedział dziennikarzom Paszkowski.
Podkreślił, że w operację było zaangażowanych sześciu konsulów, którzy do piątku pracowali z wielkim zaangażowaniem, dniami i nocami.
"W zasadzie operacja ewakuacji z Egiptu powinna się zakończyć w niedzielę. Ostatnim samolotem ma wrócić 177 osób. Ewakuacja z Tunezji, gdzie przebywa jeszcze 177 osób, będzie trwała do środy. W niedzielę powraca stamtąd 29 osób" - dodał rzecznik MSZ.
Biuro Podróży Kopernik Sp. z. o.o. w piątek ogłosiło upadłość. Wycieczki w nim wykupiło ok. 3 tys. osób. Według oceny władz województwa mazowieckiego biuro wykazało się "skrajną nieodpowiedzialnością", ponieważ wiedząc o swej sytuacji finansowej, jeszcze w czwartek wieczorem wysłało do Tunezji 150 turystów.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.