Po weekendowym spotkaniu za zamkniętymi drzwiami kierownictwa Frontu Narodowego (FN) ugrupowanie to po raz kolejny oświadczyło, że chce, aby Francja wyszła ze strefy euro. Zapowiedziano też uchylenie ustawy o małżeństwach homoseksualnych.
"Potwierdziliśmy nasze wielkie wartości i wielkie założenia naszego projektu politycznego, a wśród nich suwerenność narodową oraz suwerenność gospodarczą i monetarną, warunki sine qua non naprawy naszego państwa" - oświadczył Front Narodowy w komunikacie wydanym po posiedzeniu w Paryżu.
"Sprawy są proste (...) Chcemy odnaleźć naszą suwerenność we wszystkich dziedzinach (...). Nasza suwerenność oznacza oczywiście naszą suwerenność gospodarczą, naszą suwerenność monetarną, czyli przywrócenie waluty, która służy gospodarce" - powiedział w niedzielę wieczorem w telewizji sekretarz generalny FN Nicolas Bay.
Spytany, czy chodzi o powrót do franka w przypadku wygranej Frontu Narodowego w wyborach prezydenckich w 2017 roku, Bay odpowiedział: "Tak. To, czego chcemy, to wyjście z systemu tej jednej waluty europejskiej (...), co pozwoli nam odnaleźć naszą swobodę monetarną".
W razie zwycięstwa w wyborach Front Narodowy obiecał również uchylenie ustawy dotyczącej legalizacji małżeństw homoseksualnych.
Budząca sprzeciw Kościoła katolickiego i prawicy ustawa z 2013 roku nie tylko umożliwia zawieranie cywilnych związków małżeńskich przez osoby homoseksualne, ale także - co wywoływało główne kontrowersje - pozwala na adoptowanie dzieci na identycznych zasadach, jak w wypadku par heteroseksualnych. Mężczyzna lub kobieta żyjąca w związku homoseksualnym może adoptować dziecko partnera pochodzące z wcześniejszego związku, jeśli drugi rodzic biologiczny zrzeknie się praw rodzicielskich, zostanie ich pozbawiony, albo umrze.
Ustawa nie pozwala natomiast na korzystanie przez pary tej samej płci z metod medycznie wspomaganego rozrodu, jak metoda in vitro czy sztuczne zapłodnienie. Prawo do tego przysługuje tylko związkom heteroseksualnym.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.